Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Bugdoł: W poznańskim triathlonie chcę walczyć o złoto

Radosław Patroniak, Artur Babicz
Ewa Bugdoł jest tytanem pracy i nie boi się długich dystansów w triathlonie
Ewa Bugdoł jest tytanem pracy i nie boi się długich dystansów w triathlonie Fot. Archiwum Endusport
Rozmowa z Ewą Bugdoł, czołową polską triathlonistką przed startem w Enea Poznań Challenge

Rok temu po Enea Challenge Poznań było widać duży niedosyt na Pani twarzy, ponieważ zajęła Pani czwarte miejsce. Jasno jednak deklarowała Pa ni, że za rok w Poznaniu podczas mistrzostw Europy powalczy o złoto. Podtrzymuje Pani te słowa?
Rzeczywiście, zeszłoroczne zawody nie poszły mi najlepiej. Po pływaniu złapały mnie skurcze i musiałam się zatrzymać, aby rozmasować nogi. Zajęło mi to kilka minut, przez które straciłam szansę na zwycięstwo. Starałam się walczyć do ostatnich metrów, żeby wyprzedzić trzecią zawodniczkę i wejść na podium. Niestety, nie udało się, jednak taki jest właśnie sport – nigdy nie wie się, czego można się spodziewać. Oczywiście podtrzymuję deklarację, że w tym roku powalczę o mistrzostwo Europy dla Polski. Chcę się zrewanżować za zeszłoroczne niepowodzenie.

W swojej karierze zdobyła Pani już wiele tytułów. Kilkukrotnie zostawała Pani mistrzynią Polski, stawała Pani na podium imprez rangi międzynarodowej, była Pani liderką światowych list rankingowych na dystansie długim. Skąd bierze się u Pani tak szczególne nastawienie na mistrzostwa Europy w Poznaniu?
Mistrzostwa Europy na dystansie długim ETU są dla mnie wyjątkowe, ponieważ po raz pierwszy Polska jest organizatorem imprezy triathlonowej tej rangi. Dodatkowo będzie to mój debiut na dystansie długim ETU. Chciałabym jak najlepiej wypaść przed polską publicznością i zdobyć tytuł. Wiem, że kibice będą mnie gorąco dopingować na trasie i to pomoże mi wykrzesać dodatkowe siły.

W polskim triathlonie mówi się, że Ewa Bugdoł to zawodniczka, która najciężej przepracowuje okres przygotowawczy pomiędzy sezonami. Jak wyglądały przygotowania do startu w Poznaniu?
Całą triathlonową zimę spędziłam w Denver w Kolorado, gdzie trenowałam do sezonu pod okiem mojego trenera Grzegorza Zgliczyńskiego. Muszę przyznać, że był to najtrudniejszy okres przygotowawczy w mojej karierze. Nie było czasu na chwilę słabości. Często musiałam zacisnąć pięści i zagryźć zęby, żeby wytrzymać reżim treningowy, ale wiedziałam, że to jedyna droga do sukcesu w triathlonie. Większość treningów była przeprowadzana w grupie i to mnie bardzo mobilizowało.

Sezon rozpoczął się dla Pani bardzo dobrze. Mimo zmęczenia ciężkimi treningami z łatwością zdobyła Pani mistrzostwo Polski na dystansie średnim podczas JBL Triathlon Sieraków.
Cieszę się, że już po raz ósmy mogłam sięgnąć po tytuł Mistrzyni Polski na dystansie średnim. W Sierakowie brakowało mi jeszcze świeżości, ponieważ przyjechałam tam praktycznie prosto z obozu treningowego. Teraz jednak czuję się dobrze przygotowana, wypoczęta i w najbliższą niedzielę na pewno dam z siebie wszystko.

Poznańska impreza została przeniesiona do centrum miasta. Zapowiada się, że w okolicach Warty, Starego Rynku czy mety na Placu Wolności może pojawić się kilkanaście tysięcy kibiców. Jakie emocje wywołuje u Pani taki doping?
Informacja, że w Poznaniu pojawi się tylu kibiców bardzo mnie cieszy. Obecność fanów absolutnie mnie nie stresuje, lecz zagrzewa do jeszcze większej walki. Publiczność może pomóc zawodnikom zarówno w tych lepszych, jak i gorszych chwilach…

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski