Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenny punkt piłkarzy Warty w meczu na szczycie

MAC, LUMAR
Piłkarze Warty w białych strojach
Piłkarze Warty w białych strojach Joanna Gołąbek
W spotkaniu na szczycie piłkarskiej II ligi prowadząca dotychczas w tabeli Warta Poznań bezbramkowo zremisowała na wyjeździe z Radomiakiem Radom. Zieloni zdobyli cenny punkt, ale remis w tym meczu sprawił, że nowym przodownikiem został beniaminek GKS 1964 Jastrzębie, który o jeden punkt wyprzedza Wartę i Radomiaka.

Przystępując do spotkania piłkarze Warty wiedzieli już, że aby zachować pozycję lidera muszą w Radomiu odnieść zwycięstwo, ponieważ w sobotę swoje spotkanie wygrał GKS 1964 Jastrzębie, który pokonał na wyjeździe Legionovię 2:0 wysuwając się na pierwsze miejsce. Także gospodarze, by objąć prowadzenie w tabeli muszą wygrać. Tego celu nie osiągnęła żadna z rywalizujących w Radomiu drużyn, więc lidera mają teraz w Jastrzębiu.

Poznaniacy, choć musieli sobie radzić bez pięciu kontuzjowanych zawodników od początku spisywali się dobrze, nie pozwalając gospodarzom na "rozwinięcie skrzydeł". Wprawdzie radomianie częściej byli w posiadaniu piłki, ale z ich nieznacznej przewagi nic nie wynikało i bramkarz Warty Adrian Lis, nie był zmuszany do poważniejszego wysiłku. Również podopieczni trenera Petra Nemeca nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali i nic dziwnego, że spotkanie nie przyniosło bramek.

Na grę obu zespołów niekorzystny wpływ miała fatalna pogoda, która zwłaszcza w drugiej części meczu praktycznie uniemożliwiała przeprowadzanie składnych akcji. Lepiej do trudnych warunków przystosowali się mimo wszystko gospodarze, którzy po przerwie praktycznie nie schodzili z połowy w Warty, ale grali nieskutecznie.

Do dużego zamieszania doszło na boisku w 55. minucie, kiedy miejscowi umieścili piłkę w bramce Warty, ale sędzia gola nie uznał. Na murawie pojawił się nawet trener Radomiaka Jerzy Cyrak, ale oczywiście jego protesty nie zdały się na nic.

Mecz na szczycie nie był ciekawym widowiskiem, nie stał na wysokim poziomie i nie tylko fatalna aura była tego przyczyną. Dominowała twarda walka, ale więcej było fauli niż sytuacji podbramkowych. Największe zagrożenie pod bramkami rywali oba zespoły stwarzały po stałych fragmentach gry, ale i wówczas nikt nie był w stanie skierować piłki do siatki. Więcej żółtych kartek otrzymali radomianie, którzy im bliżej było końca, tym, bardziej nie potrafili utrzymać nerwów na wodzy.

Z powodu licznych przerw w grze sędzia przedłużył spotkanie aż o osiem minut. Właśnie już w doliczonym czasie (90+4.) Wartę przed porażką uratował Adrian Lis, który wygrał pojedynek sam na sam z Leandro. Poznaniacy najbliżsi szczęścia byli w 87. minucie, ale groźną akcję przerwał faulem Damian Jakubik, ukarany za to zagranie żółtym kartonikiem.

Radomiak – Warta Poznań 0:0
Radomiak:
H. Gostomski – Jakubik żk, Klabnik żk, Świdzikowski żk, Hodowany, Filipowicz (73. Wolak) – Bemba żk, Colina (74. Rolinc, Mazan (64. Cupriak żk), Brągiel – Leandro.
Warta: Lis żk – Wypych, Kieliba, Dejewski, Jasiński – Przybyła, Marciniak żk, Szynka (56. Kalupa żk), Cierpka żk, Fiedosewicz – Kita (71. Spławski).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski