W sobotę w Domu Żołnierza odbędzie się Wielkopolska Gala Żeglarska, będąca częścią obchodów 80-lecia PKM LOK, klubu który powstał przed II wojną światową z myślą o żeglarzach, ale to nie znaczy, że w jego historii zabrakło miejsca także dla sportowców innych dyscyplin?
Sekcja żeglarska jest największą i dzieli się na sportową oraz turystyczną, ale przez lata rozwijały się też inne dyscypliny i do dziś istnieją takie sekcje jak bojerowa, morska, radiojachtingu, czyli modeli jachtów zdalnie sterowanych, motorowodna oraz windsurfingowa. Mamy więc w sumie 80 członków, co może nie jest klubowym rekordem, ale też nie jest najgorszym wynikiem w historii. Warto pamiętać, że w okresie powojennym komuna tępiła etykietę i mundury, a to w konsekwencji doprowadziło do tego, że klub stał się bardziej liczny i czerpał z korzeni robotniczych. Teraz znów stał się bardziej elitarny, bo skończyły się dotacje i praktycznie każdy zawodnik musi działać na własny rachunek. Daleki jestem jednak od krytykowania minionych czasów, bo na pewno bardziej niż obecne sprzyjały one rozbudzaniu sportowej pasji wśród młodzieży i pozwalały rodzicom na jej podtrzymywanie.
Skąd wzięła się nazwa klubu i jakie były jego początki?
Klub powstał w 1936 r., kiedy to zarząd okręgowy Ligi Morskiej i Kolonialnej w Poznaniu zakupił hektar gruntu na wschodnim brzegu Jeziora Kierskiego, czyli na ulicy Nad Jeziorem tam, gdzie do dziś znajdują się trzy klubowe hangary, będące jego bazą sportowo-techniczną. W czerwcu 1939 r. otwarcia nowego budynku klubowego dokonał generał dywizji Franciszek Wład, który był pierwszym komandorem klubu. A co do nazwy, to nie była ona wcale oderwana od rzeczywistości. Wywalczenie dostępu do morza przez Polskę dla mieszkańców Wielkopolski było tak samo ważne jak dla tych z innych regionów kraju.Morskie ambicje i dążenia pozostały w naszych sercach do dziś, o czym najlepiej zaświadcza jeden z członków naszego klubu, Leszek Słodecki. Jest on właścicielem dwóch jachtów morskich, zacumowanych w Szczecinie. Zresztą inni członkowie klubu też utożsamiają się z jego nazwą.
Na czym polega elitarność PKM LOK i dlaczego obecne czasy są tak trudne dla wychowawców młodzieży?
Kiedyś nabór do sekcji modelarskiej polegał na tym, że instruktor informował o nim i przed drzwiami miał następnego dnia pięćdziesięciu chętnych, z czego połowę musiał odrzucić. Teraz role się odwróciły i instruktor musi główkować jak zachęcić kogoś do przychodzenia na zajęcia. Niektórzy z rodziców mówią na wstępie, że zainwestują duże pieniądze w rozwój dziecka, ale nie zdają sobie sprawy, ile muszą mu później poświęcić czasu. A elitarność polega na tym, że u nas nie ma już dotacji dla instruktorów, a baza sprzętowa jest bardzo skromna. To oznacza, że każdy zawodnik musi płacić 200 zł rocznie składki i znacznie większe środki inwestować w swój rozwój.
Wizytówką klubu jest od 10 lat najbardziej utytułowany polski motorowodniak, Henryk Synoracki. Czy po za nim klub może pochwalić się znaczącymi sukcesami?[/b]
Z jego osiągnięciami trudno komukolwiek konkurować. Nie dość, że regularnie zdobywa medale, to często też trafia do złotej dziesiątki sportowców regionu w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”. To najlepiej świadczy o jego pozycji w klubie i wielkopolskim sporcie. Swego czasu bojerowe triumfy święcił też Romuald Rowecki, który przeniósł na polski grunt klasę DN. Jako jeden z nielicznych na świecie uczestniczył też w rajdzie bojerem kółkowym przez Saharę. W tym samym czasie sukcesy odnosił też inny bojerowiec, Andrzej Groński. W tym roku tytuł MP juniorów zdobyli z kolei w żeglarskiej klasie Słonka, Anna Michalska i Patryk Żeberski.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?