Wcześniej pracował w budownictwie, ale splot niesprzyjających zdarzeń sprawił, że został bezdomnym. Mężczyźnie pomaga Lechosław Lerczak, poznański ekolog i działacz społeczny.
- Spotkałem go kilka dni temu, podczas przechadzki. Postanowiłem mu pomóc - mówi Lechosław Lerczak.
Piotr Wieczorek prowadził stabilne życie. Jego problemy rozpoczęły się, gdy rozpadł się jego związek. - Przez niemal 10 lat mieszkałem w Kołobrzegu. Miałem tam partnerkę, pracowałem w Niemczech, ale potem zostałem sam - żali się Wieczorek. Próbował szukać schronienia u bliskich, ale nie znalazł u nich zrozumienia.
- To nie jest typowy bezdomny, który chodzi pijany po mieście. Wiem, że nie jest alkoholikiem. Ma fach w ręku, chętnie podejmie się jakiejkolwiek pracy - podkreśla Lerczak.
Z kolei Wieczorek dodaje, że obecnie dorabia na skupie złomu i pokazuje 20 zł, które udało mu się zarobić. Pomagają mu mieszkańcy domów, w pobliżu których przebywa. Mężczyzna próbował znaleźć miejsce do ogrzania w przytulisku na ul. Krańcowej. Nie było tam jednak dla niego wolnego łóżka.
- Placówka może pomieścić 50 osób. Kilka miejsc musi być pustych, ze względu na ewentualną interwencję policji lub straży miejskiej. Gdy były największe mrozy, przyjmowaliśmy więcej osób, nawet 70. Nie było to jednak zgodne z normami bezpieczeństwa - zaznacza Anna Michalak, kierownik schroniska przy ulicy Krańcowej.
Piotr Wieczorek musi więc na razie radzić sobie sam. Ma kilka koców, zgromadził niewielki zapas żywności.
- Mam dopiero 43 lata. Liczę na to, że los się jeszcze odmieni - kończy Wieczorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
