Jak w większości sytuacji, nie taki diabeł straszny jak go malują. Zwykle pytania okazują się znacznie prostsze niż wszyscy oczekiwali, a egzaminatorzy zamiast onieśmielać powagą pomagają uśmiechem. Nie było pytań z kosmosu, nieomawianej na lekcjach poezji czy równań kwadratowych z rozszerzonego poziomu. Co więcej, wyniki przerastają oczekiwania. Zaskakują tym bardziej, że pozytywnie. Nauczyciele są od tego, żeby straszyć, taka praca. A starsi absolwenci wiedzą swoje. Że można. Na luzie.
Jeżeli niektórych zjadają nerwy - spokojnie. Są sposoby, które największym panikarzom pozwolą podejść do egzaminów w pełnej gotowości. Ostatni czas najlepiej wykorzystać na powtórki. Ostre zakuwanie odpada. Z doświadczenia wiem, że więcej można namieszać niż zyskać. Pogoda dopisuje, także książki pod pachę i leżak na ogrodzie. Pozbawionym własnego trawnika pozostają ławeczki w parkach. Jeszcze lepiej. Powtarzanie we wspólnym gronie jest jednym z najlepszych sposobów na przyszły sukces. Łatwiej się zapamiętuje, bo ktoś znajomy na pewno wie o co chodziło Leśmianowi, inny pamięta co z tym logarytmem. Zdecydowanie łatwiej zrozumieć to w taki sposób, niż studiować obszerne podręczniki.
Zresztą tak naprawdę, jeżeli się uczyłeś, wszystko wiesz. Kwestia przypomnienia. Tym, którzy mniej uważali na lekcjach pozostaje nadzieja, że to, co pojawi się w arkuszu obiło im się o uszy. Bo obiło na pewno.
W zeszłym roku wszystko zadziało stuprocentowo. Też były obawy, nerwy, trzęsące się ręce. Nauczyciele nie widzieli dla nas przyszłości, dziś - każdy studiuje na wymarzonym kierunku.
Powodzenia i połamania piór!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?