Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Solidarność" idzie na wojnę z władzami ZNTK [FILM]

Mateusz Pilarczyk
Po zerwaniu przez władze Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu kolejnego porozumienia związkowcy wytaczają przeciwko szefostwu fabryki przy ulicy Roboczej najmocniejsze działa. Czy walka o zaległe wypłaty zakończy się zwycięstwem?

- Niewypłacanie przez dwa lata wynagrodzeń to patologia, łamanie fundamentalnych praw pracowniczych. Z czego ci ludzie mają żyć? Za jakie pieniądze mają kupić chleb? - pyta przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.

Związek podjął już wszystkie możliwe formalno-prawne działania, aby wpłynąć na władze spółki. Były kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, były zawiadomienia do prokuratury, były sprawy w sądzie pracy i upadłościowym. Był też strajk i mediacje wicewojewody, lecz żaden z tych zabiegów nie przyniósł pozytywnego rozwiązania - spłaty długu wobec pracowników.

- Organy państwa są zwyczajnie nieskuteczne - uważa Jarosław Lange, szczególnie odnosząc się do zachowania poznańskiej prokuratury.

Państwowa Inspekcja Pracy kilkakrotnie zawiadamiała o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze ZNTK dotyczącego uporczywego niewypłacania wynagrodzenia. Za każdym razem śledztwo było umarzane. Powód? Brak znamion czynu zabronionego.

Doniesienie na szefostwo fabryki przy roboczej składała też w październiku 2010 roku "S". W kwietniu następnego roku powołano biegłego księgowego, który miał zbadać dokumenty ZNTK. Związek od tamtego czasu nie ma żadnych informacji o postępach w śledztwie.

- Niedawno sprzedano cztery tony miedzi i nasycalnie za 4 mln złotych. Myślałem, że z tego dostaniemy pieniądze wynikające z porozumienia. Nie otrzymaliśmy nic - mówi Wojciech Słomka, przewodniczący stowarzyszenia byłych i obecnych pracowników ZNTK.

- W zakładzie nie zostało już nic. Nie możemy wejść nawet na teren fabryki po zaświadczenia o zarobkach albo pieczątki do książeczki zdrowia - przedstawia obecną sytuację firmy Lidia Dudziak, przewodnicząca zakładowej Solidarności.

Jakie będą dalsze losy fabryki przy Roboczej?

Trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast, że pracownicy ZNTK, których jest ok. 200, tak łatwo nie odpuszczą.
W czwartek do Urzędu Skarbowego i ZUS-u wysłano pisma, w których zwraca się uwagę na sytuację firmy. Załoga domniemywa, że ZNTK w obu instytucjach ma olbrzymie zaległości.

- Skoro firma ma długi, to chcemy, aby ZUS i US zajęły się ich odzyskaniem przez zgłoszenie wniosku o upadłość ZNTK - zapowiada przewodniczący "S".

Kolejnym krokiem ma być zawiadomienie przez komisję krajową Solidarności prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości o sytuacji pracowników. Wiąże się to nie tylko z umorzeniami śledztw, ale także czasem trwania spraw sądowych.

Zresztą petycja w tej ostatniej sprawie ma trafić do przewodniczącego Sądu Okręgowego w Poznaniu, przed którego siedzibą na 29 marca zaplanowano pikietę. Miała się ona odbyć już na początku marca, lecz protest odwołano ze względu na podpisane z władzami ZNTK porozumienia - skoro nie zostało zrealizowane, to temat pikiety powraca.

Oszukani pracownicy liczą, że w tej walce uda im się odzyskać chociaż część zaległych wynagrodzeń. Dług spółki wobec pojedynczych osób sięga w niektórych przypadkach nawet 40 tysięcy złotych.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski