Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Socjolog: Promocja na konkubinat!

Krystian Lurka
Tomasz Kozłowski
Tomasz Kozłowski Waldemar Wylegalski
Z doktorem Tomaszem Kozłowskim, socjologiem rozmawia Krystian Lurka

PRZECZYTAJ:
ŻYJĄ BEZ ŚLUBU I SĄ SZCZĘŚLIWI

Coraz więcej polskich par nie chce brać ślubu. Dlaczego?
Tomasz Kozłowski: Żyjemy w czasach, w których brak usystematyzowania jest swego rodzaju normą. Społeczeństwo konsumpcyjne to społeczeństwo zabawy, a jego członkowie - konsumenci - zamiast obowiązków wolą czuć się dopieszczani, mieć luz, wybór, bez stresu. Związek małżeński czy jakakolwiek forma legalizowania związku wcześniej kojarzony z "ustatkowaniem się" teraz oznacza również kolejną dawkę obowiązków. Nie oznacza to, że pary nie lubią mieć względem siebie żadnych zobowiązań - pod tym względem nasza konstrukcja psychiczna nieszczególnie się na przestrzeni tysięcy lat zmieniła. Łączymy się w pary, by mieć - przynajmniej oficjalnie - seksualny monopol. Co innego zobowiązania wobec rodziny, która pcha do ołtarza, wobec państwa, religii, systemu czy nawet banku. To już nie przemawia do psychiki równie skutecznie. To nakładka kulturowa i to już jest "be".

Jakie jest podejście do związku partnerskich mężczyzn i kobiet? Czy da się zauważyć różnicę?
Tomasz Kozłowski: Do pewnego wieku jest ono zbliżone. Fajnie jest mieć łatwiejszą drogę odwrotu, bez rozwodów, przepychanek, ceregieli. Z biegiem czasu natura jednak wzywa. Kultura dołożyła się co prawda ostatnio do przesunięcia decyzji o ślubie, dziecku, ale nie zmienia to faktu, że po pewnym czasie biologia dochodzi do głosu. Szybciej dochodzi w przypadku kobiet, które - co tu dużo mówić - w rozród inwestują znacznie więcej niż mężczyzna. A skoro inwestują więcej, muszą zacząć działać szybciej. Panom do poszukiwania tej jednej jedynej nie śpieszy się tak, jak paniom.

Życie w konkubinacie jest dziś powszechnie akceptowane?
Tomasz Kozłowski: Spójrzmy choćby na przekaz popkulturowy. Jest on pełen par żyjących w konkubinacie, w sitcomach, w telenowelach, filmach. Jakoś nieszczególnie to już razi. Nie słychać o skargach do KRRiTV. Naturalnie ultrakonserwatywny element społeczeństwa oburzać się będzie zawsze, ale wszystko co jest ultra, jest jednocześnie nieszczególnie reprezentatywne.
Jeszcze lepiej obserwowane jest to w reakcji rynku, który dostosowuje do takich par swoją ofertę. Są różne promocje, etc. Dopełnieniem takiej oferty, zresztą jeszcze bardziej symptomatycznym, jest oferta dla singli. Mamy już mieszkania i kredyty dla singli, meble, kluby. Jestem przekonany, że nie byłoby tej oferty bez rozpowszechnienia swobodnych form pożycia, m.in. konkubinatu.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski