Było ciemne, grudniowe popołudnie. W centrum Wronek ulicą Mickiewicza, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów, jechał renault clio. Biegły, który ustalał okoliczności wypadku zaznaczył, że w najkorzystniejszej dla kierowcy wersji, jechał prawie dwukrotnie szybciej. A mogło to być nawet 90 kilometrów na godzinę. Zbliżając się do przejścia dla pieszych nie zwolnił. Rozpędzony samochód uderzył idącego mężczyznę, który zmarł, mimo natychmiastowej, przeszło godzinnej reanimacji.
We wrześniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Szamotułach skazał Marcina G. na 2 lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Jego obrońcy zaskarżyli ten wyrok. Próbowali przekonać sąd odwoławczy, że pieszy był współwinnym wypadku. Bo "wtargnął" na jezdnię, "próbował ją "przebiec, a to tego nie był trzeźwy. Sugerowali, że znak ograniczenia prędkości był uszkodzony, a kara jest zbyt surowa dla młodego człowieka - pobyt w więzieniu na zawsze go zmieni i zrujnuje jego życiowe plany. Wnosili o złagodzenie kary, a nawet jej warunkowe zawieszenia.
Jednak poznański Sąd Okręgowy utrzymał wyrok skazujący Marcina w mocy. Sędzia Hanna Bartkowiak powiedziała w uzasadnieniu tego prawomocnego już orzeczenia, że szamotulski sąd prawidłowo ocenił okoliczności wypadku i słusznie stwierdził, że młody kierowca, który naruszył zasady ruchu drogowego, był jedynym winnym.
- Nie zwalniając przed przejściem nie dał pieszemu szansy - mówiła Hanna Bartkowiak. - Nie było też tak, że pieszy "wtargnął" i "próbował przebiec jezdnię". Zanim wszedł, poczekał, aż przejadą samochody z lewej i przeszedł połowę jezdni. Gdyby oskarżony jechał z dozwoloną prędkością, a nawet 50 kilometrów na godzinę, co sam deklarował, pieszy zdążyłby przejść. Nie było więc podstaw do umniejszenia stopnia winy oskarżonego.
Sędzia Bartkowiak przyznała, że było to przestępstwo nieumyślne.
- Oskarżony nie chciał wyrządzić krzywdy pieszemu, ale skutkiem jego brawurowej jazdy na jednej z głównych ulic Wronek, była śmierć człowieka. Nie ma żadnych okoliczności, by orzeczoną karę obniżyć albo zawiesić jej wykonanie.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?