Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Skręty" nielegalne, ale kar nie będzie

Mateusz Pilarczyk
Zwolennicy legalizacji konopi wyszli na ulice, aby przekonać polityków do zmiany przepisów
Zwolennicy legalizacji konopi wyszli na ulice, aby przekonać polityków do zmiany przepisów Waldemar Wylegalski
Legalizacji narkotyków w Polsce nie będzie. Na razie zdecydowano się tylko na liberalizację kilku punktów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Jej zapisy przeszły już przez Sejm. Dziś odbędzie się głosowanie w Senacie, w którym Platforma Obywatelska ma większość. Wydaje się więc, że nowe prawo czeka już tylko na podpis prezydenta. Mimo to politycy PiS nie dają za wygraną i na posiedzeniu jednej z senackich komisji domagali się usunięcia kluczowego zapisu nowelizacji. Dzięki niemu prokuratorzy będą mogli odstąpić w określonych przypadkach od wszczęcia postępowania.

Aby to się jednak stało Senat musi najpierw odrzucić poprawkę Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Na jej ubiegłotygodniowym posiedzeniu senatorowie z Prawa i Sprawiedliwości przegłosowali odrzucenie najważniejszego punktu nowelizacji.

- Koledzy z PiS od początku byli przeciwni nowelizacji uważając, że rozluźnienie jakichkolwiek przepisów przyniesie efekt odwrotny od zamierzonego. My mówimy, że prawo antynarkotykowe powinno być ostre, ale jego przepisy muszą być racjonalne - wyjaśnia Agnieszka Kozłowska- Rajewicz, poznańska posłanka PO, która uczestniczyła w pracach nad ustawą.

Do 2000 roku w Polsce posiadanie małej ilości narkotyków na własny użytek było legalne. Przed dziesięcioma laty prawo jednak zaostrzono. Z konsekwencjami karnymi musieli się liczyć wszyscy. Nawet osoby złapane z jednym "skrętem".

- Doświadczenie wskazuje, że jeśli przepisy są zbyt restrykcyjne, zarabia na tym podziemie. Tak było za czasów prohibicji amerykańskiej. Gdy alkohol stał się nielegalny zaczęli na nim zarabiać gangsterzy. Tak samo jest w przypadku narkotyków. U nas 80 procent łapanych to osoby, które mają narkotyki na własny użytek. Krajów bogatszych od Polski nie stać na ściganie takich osób. Policja ma tam łapać wytwórców, przemytników, handlarzy - tłumaczy Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektor Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej w Open Society Institute.
Ocenia się, że rocznie sprawy karne związane z posiadaniem narkotyków absorbują ponad 200 tys. ośmiogodzinnych dni pracy pracowników wymiaru sprawiedliwości i kosztują budżet nawet 80 mln zł!

- Pieniądze te powinny być racjonalnie wydawane na profilaktykę przeciwuzależnieniową. Mówimy tu o dzieciach i młodzieży, która często nie zdaje sobie nawet sprawy z konsekwencji, jakie grożą za posiadanie narkotyków - uzasadnia zmianę przepisów Kozłowska-Rajewicz.

- Prawdopodobieństwo, że młody człowiek zetknie się z jakąś tabletką czy suszem jest bardzo duże. Do tej pory wyrok i poddanie procesowi karnemu zamykało mu drogę w szkole, na uczelni, czy
pracy. Teraz prokuratorzy będą mieli furtkę, a młodzi ludzie będą mogli naprawić swój błąd - dodaje.

Co konkretnie zmienia nowelizacja? Po pierwsze umożliwia prokuratorom umarzanie spraw związanych z posiadaniem niewielkiej ilości narkotyku, tak aby odróżnić konsumentów od osób, które zajmują się handlem środkami odurzającymi. Nie oznacza to jednak legalizacji marihuany czy innych miękkich narkotyków w Polsce. Tak jak do tej pory, za posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyku będzie można pójść do więzienia.

Więcej w środowym "Głosie Wielkopolskim"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski