Podczas konkursu panowały zmienne warunki. Padał śnieg i wiał wiatr z różnych kierunków. Na pewno nie ułatwiały one skoków wszystkim zawodnikom. Od początku Polacy radzili sobie dobrze. Rozpoczął Piotr Żyła skokiem na odległość 129,0 m i nasi objęli prowadzenie. Kiedy Maciej Kot poszybował na odległość 133,0 m, stało się jasne, że podopieczni trenera Łukasza Kruczka mogą powalczyć o zwycięstwo.
W trzeciej serii kłopoty miał Krzysztof Miętus, który skoczył 118,0 m, jednak nasi nie stracili prowadzenia. Tym bardziej, że w czwartej serii Kamil Stoch skopiował wyniki Kota (133,0). Na półmetku zawodów Polacy mieli 25,7 pkt. przewagi nad Słoweńcami.
Niestety w rundzie finałowej ponownie największe kłopoty miał Miętus, który w trzeciej serii zaliczył tylko 108,0 metrów, co zepchnęło biało-czerwonych na drugą pozycję. Na nic zdały się udane skoki Żyły (128,5 m), Kota (127,0) i Stocha (130,0). Słoweńcy w składzie: Jurij Tepes, Robert Kranjec, Jaka Hvala i Peter Prevc prezentowali bardziej wyrównany poziom, uniknęli takich wpadek jak Miętus i zasłużenie zwyciężyli.
Polacy do tej pory pięć razy stawali na podium konkursu drużynowego PŚ. Cztery razy zajmowali trzecia pozycję i raz drugą - w marcu 2009 roku w Planicy. Teraz powtórzyli ten rezultat.
W sobotę na Wielkiej Krokwi najpierw kwalifikacje, a potem konkurs indywidualny Pucharu Świata. Początek pierwszej serii o godzinie 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?