MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sklepy jednak będą zamknięte w niedziele? Nowe władze są za

Paulina Jęczmionka
W weekend w galeriach i marketach są tłumy. Zdaniem Solidarności, to wykańcza drobny handel i psuje więzy rodzinne. Zakaz handlu w niedzielę popiera m.in. Polska Grupa Supermarketów
W weekend w galeriach i marketach są tłumy. Zdaniem Solidarności, to wykańcza drobny handel i psuje więzy rodzinne. Zakaz handlu w niedzielę popiera m.in. Polska Grupa Supermarketów Janusz Wójtowicz
Podczas konsultacji z rządem Solidarność powróciła do tematu zakazu handlu w niedzielę. Powstanie kolejny projekt obywatelski w tej sprawie. Popierać ma go część przedsiębiorców. Po zmianie władzy NSZZ „Solidarność” wraca do postulatu wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. W marcu ma zawiązać się komitet inicjatywy ustawodawczej, a do końca roku - powstać projekt. Pomysł - jak już wcześniej - dzieli zarówno polityków, jak i pracodawców.

Jako okazję powrotu do tematu Solidarność wykorzystała odbywające się w Kancelarii Premiera konsultacje na temat opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych.

- W spotkaniu uczestniczyło wielu pracodawców. Moje słowa o konieczności wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę wywołały oklaski - relacjonuje Alfred Bujara, szef Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. - Chcemy wspólnie z polskimi pracodawcami stworzyć kompleksowy, obywatelski projekt ustawy, który będzie regulował wiele kwestii związanych z handlem. Po stronie rządu widzimy pozytywne podejście.

Związkowcy poszli za ciosem i po spotkaniu z premier Beatą Szydło oraz niektórymi ministrami, zapukali do drzwi klubów poselskich, rozdając im kalendarze ścienne ze zdjęciem szczęśliwej rodziny w parku i hasłem „Niedziela dobrem publicznym - chrońmy ją ustawowo!”.

- Argumentów za zamknięciem sklepów w niedzielę wciąż przybywa - uważa Piotr Adamczak, przewodniczący Solidarności w Biedronce. - Po pierwsze, handel w niedzielę to dla polskich sieci często wysokie koszty i dokładanie do interesu. Po drugie, walczymy z globalnym ociepleniem, co wspomoże oszczędzanie na mediach. Po trzecie, obroty i zyski przełożą się na pozostałe dni tygodnia, co pokazuje przykład Węgier. W związku z tym, wbrew twierdzeniom ekonomistów, nikogo nie będzie trzeba zwalniać. Zwłaszcza że już teraz brakuje rąk do pracy w marketach.

Pomysł już poparła Polska Grupa Supermarketów, która zrzesza marki Top Market, minuta8, część sklepów Społem. A i politycy partii rządzącej patrzą przychylnie.

- Cierpimy na zbyt szybkie tempo życia i kryzys rodziny - mówi Maks Kraczkowski, poseł PiS. - Z myślą o pracownikach sklepów, a także ich klientach, powinniśmy przeciwdziałać schematowi spędzania niedzieli w galeriach. O kondycję handlu bym się nie obawiał. Ludzie nie będą jeść mniej bułek czy kupować mniej proszku.

Nie wszyscy jednak podchodzą do sprawy optymistycznie. Przeciwne zamknięciu sklepów jest Wielkopolskie Zrzeszenie Handlu i Usług, które skupia małe i średnie firmy.

- Skoro galerie handlowe są w niedziele pełne, to jest zapotrzebowanie. Powinniśmy być dla klientów, a nie przeciwko nim - mówi Lesław Wiatrowski, prezes WZHiU. - Spora część naszych członków ma sklepy, lokale w galeriach i po prostu żyje z weekendowych, wysokich  obrotów.

Tego samego zdania jest Paulina Hennig-Kloska, posłanka Nowoczesnej, która wskazuje, że wielu ludzi nie ma czasu na spokojne zakupy w środku tygodnia. A w niedzielę w galeriach często pojawiają się osoby, które mogą pozwolić sobie na większe wydatki i nie robią zakupów pierwszej potrzeby. - Zamiast odbierać zyski handlowcom, skupmy się na pilnowaniu praw pracowniczych, jak np. dzień wolny za niedzielę, przestrzeganie czasu odpoczynku, rotacyjność i zmianowość pracy w weekendy.

Przed spadkiem zatrudnienia o ok. 10 proc. przestrzega PKPP Lewiatan. Co ciekawe, choć obawia się o to i poseł PO Paweł Arndt, podkreśla, że zakaz handlu będzie warto rozważyć w przyszłości, gdy liczba miejsc pracy wzrośnie i się ustabilizuje. Polityk Platformy „nie mówi nie” projektowi Solidarności, który ma być gotowy jeszcze w tym roku.

Jak jest w innych krajach?

Różnego rodzaju ograniczenia niedzielnego handlu obowiązują w wielu krajach Europy. Zakaz wprowadzono m.in. w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii, wyłączając spod niego miejscowości turystyczne. W Danii duże centra handlowe otwarte są tylko w jedną niedzielę miesiąca. A w Wielkiej Brytanii galerie są otwarte tylko kilka godzin.

Od blisko roku ograniczenia obowiązują też na Węgrzech. W niedzielę działać mogą tylko małe sklepy obsługiwane przez właściciela lub członków rodziny.  Jednobranżowe piekarnie czy np. kwiaciarnie mogą być otwarte tylko do południa. Zakaz nie dotyczy m.in. aptek, stacji benzynowych, sklepów na dworcach i lotniskach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski