Więcej emocji w sobotę przyniosło starcie Chemika z Budowlanymi. Łodzianki były blisko doprowadzenia do tie-breaka, ale pokpiły sprawę w końcówce czwartej partii. W drugim półfinale ekipa Muszynianki miała dobre momenty, ale przeplatane tymi złymi, kiedy wszystko w grze „Mineralnych” przypominało chaos. Dodatkowo skrzydła podopiecznym trenera Bogdana Serwińskiego podcięła kontuzja Adeli Helic. Jej zastępczyni, Kinga Hatala, początkowo nawet kilka razy postraszyła rywalki, ale w miarę upływu czasu traciła na skuteczności w atakach ze skrzydła.
W niedzielnym finale obrończynie tytułu z Sopotu wygrały pierwszego seta i zrobiły sobie w ten sposób krzywdę, bo mistrzynie Polski ta przegrana wyraźnie podrażniła, co najlepiej było widać po wyniku drugiej partii (25;13). W trzecim secie Chemik poszedł za ciosem, a w czwartym też dyktował warunki gry, ale policka maszyna zacięła się w końcówce przy serwisie Britney Cooper. Ekipa Jakuba Głuszaka, który ponad miesiąc temu zastąpił włoskiego szkoleniowca, Giuseppe Cuccariniego, pokazała jednak charakter przy stanie 24;24. W decydującym momencie policzanki popisały się efektownym blokiem i chwilę później szalały już ze szczęścia.
– Cieszę się, że zdobyłyśmy puchar w mieście, gdzie mam swój dom. W sobotę naciągnęłam mięsień dwugłowy. W niedzielę kontuzja się pogłębiła, ale z radości nie czułam nawet bólu. Ciężko w takiej chwili mówić o zawirowaniach w klubie. Pewnie, że były, ale teraz jestem tylko dumna z koleżanek – mówił Anna Werblińska.
31-letnia była przyjmująca Winiar Kalisz mogła liczyć nie tylko na wsparcie bliskich, ale również na rozgrywającą Joannę Wołosz. –Miałyśmy w tym sezonie wzloty i upadki, ale najważniejsze, że w Kaliszu wrócił nasz charakter z początku sezonu. Nie pękałyśmy w końcówkach. To prawda, że bardziej niż zwykle wykorzystywałam środkowe, ale to było świadome działanie, ponieważ sopocianki zawsze są groźne w bloku na skrzydłach – tłumaczyła najlepsza rozgrywająca kaliskiego turnieju.
Słowa uznania wobec młodego trenera skierowała natomiast inna z bohaterek finału, Katarzy Gajgał-Anioł. – To także wielkie zwycięstwo naszego szkoleniowca. Dobrze nas umotywował i poustawiał. Za chwilę na pewno wszystkie go wyściskamy, bo na to zasłużył – deklarowała doświadczona środkowa Chemika.
Głuszaka komplementował również nowy kandydat na prezesa PZPS (wybory 7 czerwca), Jacek Kasprzyk. – Niedzielny mecz osłodził kibicom nieco słabsze widowiska w półfinałach. To, że młody trener wytrzymał „ciśnienie” nie było dla mnie zaskoczeniem. W zeszłym roku skończył studia, a w tym potwierdza, że nabyte przy doświadczenie przy znanych trenerach, pomaga mu w pracy z zawodniczkami klasy światowej – przyznał prezes Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej.
Turniej finałowy Pucharu Polski siatkarek w Kaliszu:
finał: Chemik Police – PGE Atom Trefl Sopot 3:1 (19:25, 25:13, 25:21, 26:24)
półfinały: Chemik – Budowlani Łódź 3:1 (25:14, 25:19, 24:26, 25:23), Muszynianka – Atom Trefl 0:3 (16:25, 21:25, 15:25)
Nagrody indywidualne
najlepsza zagrywająca – Stefana Veljkovic (Chemik)
najlepsza przyjmująca – Anna Werblińska (Chemik)
najlepsza broniąca – Mariola Zenik (Chemik)
najlepsza blokująca – Katarzyna Gajgał-Anioł (Chemik)
najlepsza atakująca – Katarzyna Zaroślińska (PGE Atom)
najlepsza rozgrywająca – Joanna Wołosz (Chemik)
MVP turnieju – Stefana Veljkovic
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?