Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarskie trójki i czwórki rozpoczęły ligowe zmagania w Arenie

Radosław Patroniak
Enea Liga Mini Piłki Siatkowej rozgrywa swoje mecze na 16 boiskach w poznańskiej Arenie
Enea Liga Mini Piłki Siatkowej rozgrywa swoje mecze na 16 boiskach w poznańskiej Arenie Fot. Waldemar Wylegalski
Tydzień temu do gry w Enea Lidze Mini Piłki Siatkowej przystąpiły dwójki. We wtorek do akcji wkroczyły trójki i czwórki, czyli V i VI klasy.

Tym razem pod siatką w poznańskiej Arenie wystąpiło ponad 100 zespołów, czyli 500 młodych siatkarek i siatkarzy.

– Projekt, który stworzyliśmy wspólnie z Eneą ma doprowadzić do zbudowania w Poznaniu profesjonalnego ośrodka siatkówki. Oczywiście to nie jest prosta sprawa, bo na razie Energetyk jest w II lidze, ale solidne podstawy zawsze warto budować od szkolenia młodzieży. Czym się różnią obecne rozgrywki od poprzednich? Przede wszystkim tym, że jest to już gra o punkty, w dodatku z udziałem sędziów i trenerów-poszukiwaczy talentów – przyznał Robert Rakowski.

Słowa prezesa Energetyka Poznań potwierdził jeden z nauczycieli. – Do tej pory mieliśmy do czynienia z zabawową formą siatkówki. My ze zmian jesteśmy zadowoleni, tym bardziej że od wielu lat startujemy w finałach MP mini siatkówki. Rozpoczynanie poważniejszej rywalizacji od IV klasy to też dobry pomysł, bo to odpowiedni wiek na opanowanie reguł i dyscypliny gry. Dla mnie Enea Liga to bardzo dobra forma promocji siatkówki – podkreślił Zbigniew Kegel z SP 15 na Os. Sobieskiego.

Koordynatorem ligowych zmagań jest Dariusz Ciszak, który na co dzień pracuje też z młodzieżowymi drużynami Energetyka. – Mini siatkówka to wstęp do poważnej przygody ze sportem. Wprawdzie boisko jest dużo mniejsze, a siatka dużo niższa niż w wyczynowej siatkówce, ale i tak można już złapać bakcyla tej pięknej dyscypliny. Najważniejsza wcale nie jest technika, tylko radość i uśmiech dzieci, które uczą się przy okazji zasad fair play i rozbudzają w sobie emocje – zauważył Ciszak.

Jego zdaniem w ostatnich klasach szkoły podstawowej można już rozpoznać, kto ma jakie predyspozycje do poszczególnych dyscyplin – Na tym etapie czasami nauczyciele wyrywają sobie talenty, ale myślę, że rzadko dochodzi do sytuacji, że ktoś zostaje przeciętnym koszykarzem, a mógłby być wybitnym siatkarzem. My w żeńskim klubie siatkówki zawsze szukamy „patyczaków”, czyli dziewczynek, które w IV klasie mają już 170 cm wzrostu i dużą sprawność ruchową – dodał Ciszak.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski