Sejmik województwa: Miał być szef komisji rewizyjnej z PiS, jest z PO

Komisja rewizyjna, która kontroluje pracę zarządu województwa, nie działa od końca września. Powodem była rezygnacja z mandatu jej szefa Błażeja Spychalskiego z PiS. Partia wskazała więc nowego kandydata - Marcina Porzucka. Nie zgodziły się na to PO i PSL.

Podczas wczorajszej sesji radni mieli drugie podejście do uzupełnienia składu. Większość (tylko PO się wstrzymała) zgodziła się, by radny PiS wszedł do komisji. Gorzej było z wyborem przewodniczącego. SLD, zamiast Porzucka, zaproponował Macieja Wiśniewskiego, z kolei PO - Hieronima Urbanka. Godzinne posiedzenie było przerywane dwa razy. Najpierw radni PiS chcieli przedyskutować sytuację, potem były wątpliwości prawne co do głosowania. A tuż przed nim Marcin Porzucek wycofał swoją kandydaturę na szefa komisji. Ostatecznie sejmik, głosami koalicji, wybrał H. Urbanka.

- Koalicja postanowiła kontrolować się sama - uważa Zbigniew Czerwiński, szef klubu PiS. - Okazało się, że nie tylko radny Porzucek jest niewygodny, ale i Wiśniewski z SLD. Tymczasem, radny Urbanek jest całkowicie dyspozycyjny wobec władz PO. To skandaliczna sytuacja. Pierwszy raz od 16 lat przedstawiciel partii rządzącej jest szefem komisji rewizyjnej. Żadnej kontroli nie będzie.

Z kolei marszałek nazwał sytuację wokół wakatu w komisji opozycyjną grą wyborczą. - Nie odpowiadała nam kandydatura Marcina Porzucka, bo dał się poznać jako osoba propagandowo podchodząca do wielu spraw - mówi Marek Woźniak. - To była próba wykorzystania komisji do celów wyborczych. Dopuściliśmy jednak radnego do komisji. A przedstawiciel PO, jako jej szef, ma gwarantować realizację planu pracy.