MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Schrony, rzeki, tysiące kilometrów rur, czyli podziemny Poznań. Oto, co skrywa miasto!

Marcin Idczak
Tunelami pod centrum miasta przepływa rzeka Bogdanka. W pewnym momencie znajduje się ona w oświetlonych kanałach
Tunelami pod centrum miasta przepływa rzeka Bogdanka. W pewnym momencie znajduje się ona w oświetlonych kanałach Zbyszek Snusz
Można śmiało powiedzieć, że pod Poznaniem - znajduje się podziemne miasto. Jego część jest podobno jeszcze tajna, na wypadek gdyby doszło do konfliktu...

Jedną z miejskich legend Poznania są opowieści o drugim, podziemnym mieście - mówi Konrad Dąbrowski, znawca fortyfikacji i eksplorator podziemi. Uśmiechając się, wyjaśnia, że po części jest to prawda.

Wciąż mogą być tajne
Miasto Poznań otaczał pierścień XIX-wiecznych fortyfikacji, gdzie oprócz potężnych budowli ziemnych i fos budowano rozmaite konstrukcje podziemne. Przykładem mogą być świetnie zachowane poterny (czyli korytarze) Fortu Winiary czy tunele zbudowane w 1854 roku, przebiegające pod ul. Powstańców Wielkopolskich w parku Karola Marcinkowskiego. Pamiątką po II wojnie światowej i okresie zimnej wojny są także liczne schrony pod urzędami i budynkami użyteczności publicznej.

- Znajdują się one na przykład na terenie elektrociepłowni na Ostrowie Tumskim - dodaje Konrad Dąbrowski. - Są tam dwa schrony.

Mniejszy powstał w piwnicach dawnego XIX-wiecznego fortu pamiętającego początki twierdzy Poznań, drugi schron zbudowano z myślą o konflikcie jądrowym. Jest w nim nawet makieta elektrociepłowni - trójwymiarowa miniatura całego zakładu, dzięki której można było prowadzić obronę zakładu czy też oceniać skalę zniszczeń na podstawie meldunków z powierzchni, na wypadek zbombardowania.

Podobny, rozległy podziemny obiekt ma być także pod budynkiem Dworca Głównego PKP. Jest to jedno z największych pomieszczeń w Poznaniu, których nie można zobaczyć na co dzień.

Ciekawostką jest namalowana na suficie róża wiatrów (określenie róży kompasowej) . Po co dokładnie, tego nie wiadomo. Przypuszcza się, że dzięki niej ukryci w podziemiach mogliby się orientować, z której strony spadły bomby.

Według Konrada Dąbrowskiego wiele opowieści dotyczy podziemnego szpitala. Ma się on znajdować w centrum miasta.

- Sporo takich obiektów nie jest naniesionych na mapach, gdyż nadal są one przeznaczone do obrony lub ochrony na wypadek wojny, stąd często trudno uzyskać jakieś wiarygodne informacje na ten temat - tłumaczy ekspert.
Światło w tunelu
Równie ciekawa jest ciągle rozbudowywana w Poznaniu... sieć kanalizacyjna. Jej część to już zabytkowe budowle, mają ponad 150 lat.- Z większych konstrukcji warto wspomnieć o dwóch kanałach, które przechodzą pod miastem w stronę Warty, krzyżując się pod ulicą Garbary - wyjaśnia Konrad Dąbrowski.

Dodaje, że wysokość pomieszczeń jest tak duża, że śmiało można w nich chodzić w wyprostowanej postawie. W ostatnich latach zaczęło w nich pojawiać się coraz więcej śmiałków, część z nich chwaliła się swoimi wyprawami w internecie. Z tego to powodu dla bezpieczeństwa wejścia zostały zabezpieczone między innymi przez zamontowanie czujników ruchu.

Kanalizacja w ostatnich latach była rozbudowywana. Część cieków wodnych skanalizowanych na przełomie XIX i XX wieku ujęto w nowe kanały w ramach modernizacji. Przykładem może być rzeka, która płynie pod miastem. Mowa o Bogdance. Jej kanał przebiega między innymi pod ulicą Niską, dalej pod ul. Pułaskiego i nasypem kolejowym, następnie pod kortami tenisowymi, pod ulicą Noskowskiego, Nowowiejskiego i pod al. Niepodległości.

- Kilka lat temu postanowiliśmy przejść to podziemne koryto - wspomina Konrad Dąbrowski. - Najpierw rzeczka biegła w dość wąskim kanale. Później kanał wpadał w większy, około 3,5 metrowej szerokości. Zdziwiliśmy się bardzo, gdy nagle doszliśmy do miejsca, w którym paliły się światła - wspomina Konrad Dąbrowski. - Gdzieś w jakimiś korytarzu, głęboko pod ulicami Poznania były oświetlone pomieszczenia, którymi teraz płynie podziemna rzeka - wyjaśnia.

Tego nie ma na mapach
Jak twierdzi Paweł Śledziejowski, prezes Poznańskich Inwestycji Miejskich, podziemne instalacje mogą być duża przeszkodą w nowych budowach. Tak było dla przykładu w przypadku przebudowy części ul. Dąbrowskiego. - Tam natrafiono na liczne przeszkody, które nie były uwzględnione na mapach geodezyjnych - wyjaśnia prezes PIM. Dlatego też trzeba było w początkowym okresie pracować odkrywkowo. Nie było wiadomo, czy robotnicy nie natrafią przypadkiem na jakieś kable energetyczne, czy też rury przesyłu gazu. Na szczęście ten etap prac już dawno się zakończył.

Natomiast na terenie budowy dróg dojazdowych do powstającej spalarni śmieci znaleziono fragmenty starych konstrukcji wojskowych (w 1945 roku to właśnie w rejonie Koziegłów Niemcy spodziewali się ataku Armii Czerwonej i mocno umocnili teren). Z nowszych odkryć można wymienić kanały, w których niegdyś układano przewody telefoniczne.
Właśnie z przewodami do telefonów wiąże się jedna z najbardziej zadziwiających historii inwestycji w Poznaniu. Gdy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku tworzono tunel pod trasę szybkiego tramwaju, natrafiono pod ul. Lechicką na dziwny kabel. Nie był on nigdzie zaznaczony. Okazało się, że drut ma ogólnoświatowe znaczenie strategiczne! Pozwalał on na zachowanie stałej łączności pomiędzy Moskwą a Berlinem. By móc kontynuować prace przy budowie PST, trzeba było go przenieść.

Niestety, oznaczało to, że przewód musi zostać przecięty. W dobie zimnej wojny wojskowi z ZSRR uznali to za bardzo ryzykowne przedsięwzięcie. Szybki tramwaj stał się nagle sprawą międzynarodową. Ostatecznie do Poznania przybyła brygada wojsk łączności ZSRR. Pod ich okiem przecięto kabel, przełożono i ponownie został on połączony. Operacja trwała około trzech minut.

Podczas prac przy budowie dróg w rejonie ul. Gdyńskiej natrafiono także na niewybuchy. W sumie w Poznaniu są one znajdowane kilkadziesiąt razy do roku. Najwięcej podczas prac w rejonie Cytadeli.

W ostatnich latach pociski odkrywano w rejonie ul. Szelągowskiej, Północnej. Inwestorzy muszą się liczyć z tym, że każda większa budowa zostanie przerwana w związku z odkryciem niebezpiecznych pamiątek po II wojnie światowej, które nadal spoczywają pod poznańską ziemią.

Takich wielkich problemów jak niezinwentaryzowane podziemne kable czy pociski armatnie nie było przy budowie tunelu pod torami na ul. Czechosłowackiej, czy też Kaponiery.

Ta ostatnio znacznie się rozrasta. Po zakończeniu przebudowy będzie miała dwie podziemne kondygnacje. Na najniższej ma znajdować się przystanek szybkiego tramwaju. Będą też punkty usługowe i sklepy. Poziom wyżej mają być przejścia do przystanków i wyjścia z podziemi. Stworzono także dojście do parkingu wielopoziomowego.
Niestety nie będzie można (jeszcze) zwiedzać najsłynniejszej i najstarszej części Kaponiery, czyli fragmentu twierdzy zbudowanej między innymi przez francuskich jeńców wojennych (z wojny prusko - -francuskiej z 1871 roku), czyli Kaponiery Kolejowej.

Jej część zachowała się do dziś. Zgodnie z pierwotnymi założeniami chciano ją udostępnić poznaniakom po zakończeniu remontu. Mówiono, że będzie tam kawiarnia lub restauracja (kiedyś znajdowało się tam między innymi kasyno wojskowe oraz leżakownia dla win). Jednak teraz okazuje się, że tak nie będzie. Stworzono jedynie dojście z poziomu -2, tak by w przyszłości być może zagospodarować tylko tę zabytkową część.

Ponad 5 tysięcy kilometrów
Jednak podziemny Poznań to nie tylko stare forty, schrony czy też rzeki. To także cała sieć kabli, rur, światłowodów. Jak długich? Tego nikt nie wie. - Mapa zasadnicza obecnie prowadzona jest nie tylko w postaci wektorowej, ale również w postaci hybrydowej (raster). Z tego powodu nie jesteśmy w stanie zliczyć długości sieci - wyjaśnia Aleksandra Jędrzejczak z działu komunikacji i informacji Zarządu Geodezji i Katastru Miejskiego Geopoz. Dodaje, że największe ich zagęszczenie znajduje się w centrum.

Z jaką potężną infrastrukturą podziemną mamy do czynienia, mogą obrazować liczby przytoczone przez Dorotę Wiśniewską, rzecznika Aquanetu. Wyjaśnia, że sama sieć wodociągowa to 2400 kilometrów rur. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 580 kilometrów przyłączy. Jest także kanalizacja, na którą składa się 1545 kilometrów kanalizacji sanitarnej, 167 kilometrów ogólnospławnej. Doliczyć jeszcze trzeba 390 kilometrów przyłączy. To ponad 5 tysięcy kilometrów długości infrastruktury podziemnej.

Najstarsze czynne przewody wodociągowe powstały jeszcze w XIX wieku. Należą do nich żeliwne rury pod ul. Zwierzyniecką (średnica rury, fi 150), które zamontowano w 1892 roku. O dwa lata młodsze są biegnące pod ul. Nowowiejskiego. Z większych parametrowo można wymienić: pod ul. Kraszewskiego o średnicy 300 milimetrów z 1901 roku, na mapach ul. Skośnej zaznaczone są 1903 roku (fi 450), a pod Drogą Dębińską z 1906 roku (fi 500).
Największe doprowadzające wodę do Poznania znajdują się w Puszczykowie i Mosinie (o przekroju fi 1200 i 1400). Natomiast najstarszy przewód kanalizacyjny, oczywiście wciąż czynny, jest pod ul. Sierocą. Został wykonany z betonu i jest datowany na 1894 rok. Rok później zbudowano podobny pod ul. Grobla. Natomiast murowane nadal są użytkowane pod Małymi Garbarami i Drogą Dębińską. Oba w tym roku będą miały 120 lat. Jeden z eksploratorów widział, jak pracownicy kanalizacji w tym przedostatnim pływali w maskach przeciwgazowych pontonami w czasie prac konserwacyjnych.

Największe rury znajdują się w rejonie Karolina (z 1978 roku o przekroju 3200/2600), a jedne z najnowszych pod ul. Hlonda (z 2005 roku - 3600/2450). Obie sieci wykonano z żelbetonu.

Na powierzchni, pracowników, którzy wykonują podziemne prace przy kanalizacji, można poznać bez trudu, bo pracują w sterylnych białych strojach (wyglądają w nich jak specjaliści od badania przybyszów z kosmosu w serialu „Z Archiwum X”). Zamiast młotków mają specjalne komputery, światłowody i sprzęt zdalnie sterowany, którym mogą udrażniać przepływ lub konserwować kanały.

Danuta Tabaka z Enea Operator natomiast dodaje, że pod powierzchnią ziemi w mieście znajduje się ponad 3 tysiące kilometrów kabli wysokiego i średniego napięcia.

Do podziemnego Poznania trzeba doliczyć jeszcze przejścia podziemne pod ulicami, torami tramwajowymi lub kolejowymi. Tych jest łącznie 36. W niedługim czasie zostaną otwarte kolejne pod ul. Krzywoustego pomiędzy os. Jagiellońskim a powstającym centrum handlowym Posnania. Nie możemy poszczycić się metrem, a jedynie krótkimi odcinkami torów w tunelach, jak w przypadku trasy tramwajowej na Franowo. Nie mamy też większej ilości parkingów podziemnych. Są one pod centrami handlowymi, pod placem Wolności. Będzie też kolejny przy Kaponierze. W odległych planach są także pod największymi rynkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski