Roman G. nie przyznał się do winy, mówiąc, że nie pamięta, co się wtedy zdarzyło... Natomiast jego obrońca wniósł o uniewinnienie. Jego zdaniem, Magdalena G. sama wbiła sobie nóż w brzuch, żeby pozbyć się brata z domu. - Ślady krwi znaleziono tylko na jednym nożu, znalezionym później pomiędzy meblami i bez odcisków linii papilarnych - przekonywał aplikant adwokacki Michał Zając.
Jego zdaniem, o niewinności oskarżonego mogą świadczyć sprzeczności w zeznaniach pokrzywdzonej. Mówiła, że wezwała policję, bo brat był agresywny. Faktycznie o pomoc poprosiła funkcjonariuszy matka rodzeństwa. Mąż pokrzywdzonej zeznał, że obudził go krzyk żony. Ona sama, że córka znalazła ją zakrwawioną na podłodze i obudziła ojca.
Najbardziej jednak podpadły obrońcy liczne telefony pokrzywdzonej do koleżanki, z którą nie była zbyt blisko, a tego dnia dzwoniła do niej kilkanaście razy, żeby "mieć świadka". - Kto zamiast na pogotowie dzwoni do koleżanki i pyta, co ma zrobić, jak została ugodzona nożem w brzuch? - pytał Michał Zając.
- Ja na pewno tego nie zrobiłem. Sąsiedzi powiedzą, że jestem spokojny, naprawiam rowery - powiedział Roman G.
Sąd ogłosi wyrok we wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?