Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Walka o kaucję Stokłosy

Barbara Sadłowska
W poniedziałek w poznańskim sądzie prokurator z Warszawy, Robert Kiełek, toczył walkę z obrońcami oskarżonego senatora Henryka Stokłosy o przepadek 3-milionowej kaucji, dzięki której biznesmen mógł opuścić areszt w grudniu 2008 roku.

Warszawski prokurator miesiąc temu złożył wniosek o przepadek wspomnianej kaucji, za sprawą której Henryk Stokłosa wyszedł na wolność i w procesie przed poznańskim sądem mógł odpowiadać "z wolnej stopy".

- Nie będę się odnosił do insynuacji - oświadczył prokurator Robert Kiełek - mówiąc o odpowiedzi obrońców Henryka Stokłosy na wniosek o orzeczeniu przepadku kaucji. Potem uzupełnił swoją argumentację podając, w jaki sposób - w jego ocenie - oskarżony utrudnia postępowanie. Mówił o świeceniu latarkami po oczach świadków i o oświadczeniu Bogdana G. (dawny współpracownik Andrzeja Leppera i tropiciel wąglika na Mazurach). Znajduje się ono w aktach Prokuratury Rejonowej w Lesznie, która prowadzi postępowanie w tej sprawie, a dotyczy nakłaniania do fałszywych zeznań - za pieniądze.

- Dlaczego prokurator czekał prawie dwa lata i dopiero teraz złożył wniosek, skoro o kontaktach z Bogdanem G. wiedział w kwietniu 2009 roku? - dziwił się jeden z adwokatów oskarżonego. - Pan Henryk Stokłosa nie ukrywał swoich kontaktów, przedłożył sms-y i mms-y od Bogdana G. i opisał je w książce "W szponach władzy". Wniosek nie zawiera merytorycznych zarzutów, jedynie szykany. Wydaje mi się, że jest to wynik osobistej niechęci prokuratora Kiełka do oskarżonego.

- G. skontaktował się z panem Stokłosą, wówczas tymczasowo aresztowanym, izolowanym od rodziny i tu nagle pojawia się pan G. z informacjami o manipulowaniu zarzutami i gotowości do podzielenia się nimi - mówił drugi mecenas. - Po opuszczeniu aresztu G. dążył do kontaktów z panem Stokłosą. Powoływał się na wpływy w prokuraturze. Pan Stokłosa uznał jednak, że jest osobą niewiarygodną i zerwał kontakty z G.

Długotrwały spór dotyczył także prokuratorskich akt z Leszna, do których obrona nie miała dostępu, a prokurator mógł się z nimi zapoznać - bez stosownego zezwolenia. Czyli zdaniem adwokatów - nielegalnie.

- Wysoki Sądzie, w związku z wnioskiem złożonym przez prokuratora Kiełka, wnoszę o jego nieuwzględnienie. Czas złożenia wniosku nie był przypadkowy, albowiem zbiegł się z wyborami uzupełniającymi do Senatu - stwierdził Henryk Stokłosa. - Co wpisuje się w ciąg szykan ze strony prokuratora Roberta Kiełka w stosunku do mojej osoby. Jest ewidentnym dowodem braku bezstronności tego prokuratora.

Senator chciał szczegółowo opisać wszystkie niegodziwości prokuratora Kiełka, jeszcze z postępowania przygotowawczego.
- W sposób złośliwy uniemożliwiał mi odebranie korespondencji od adwokatów... - zaczął Henryk Stokłosa.
- Nie dotyczy to kwestii przepadku poręczenia majątkowego - zaoponował prokurator Kiełek.

- Dalsze rozwijanie tych wątków dotyczy raczej wyłączenia prokuratora - stwierdził sędzia Mariusz Sygrela. - Sąd nie ma zamiaru zatykać panu ust, ale wniosek nie dotyczy osobistych relacji pomiędzy prokuratorem i oskarżonym.

Tak minęły dwie godziny walki o trzy miliony. Bez wyniku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski