Dzięki Bogu, bo 7 lat babrania się nad jedną sprawą, to dla dziennikarza za dużo. Jak widać - dla sędziów nie. Rozumiem: niejeden sędzia się tą sprawą zajmował. Tym gorzej. Dlaczego?
Bo jeśli do jednej sprawy angażuje się kilku sędziów, pewnie kilku prokuratorów, niezliczoną rzeszę prawników, policjantów, sekretarek, biegłych, tony papieru i mimo to trwa ona 7 lat... to nie może być dobrze.
CZYTAJ TEŻ:
NOWY PROCES ZA ŚMIERĆ PIĘCIU OSÓB W WYPADKU
Wychodzi na to, że jeśli podsądny chce mieć spokojne życie, to od razu i na wstępie powinien przyznawać się do winy. Nawet skazany już dawno wyszedłby z więzienia. A tak? A tak: siedem lat w niewoli niesprawnego systemu sądowego. Gorsze niż wyrok.
Błędy proceduralne? Przewlekłe sprawy? Aż człowiek marzy, żeby wyglądało jak na amerykańskich filmach. Rach-ciach, rozprawy dzień po dniu. A tak? W polskim sądownictwie najwyższą karą pozostaje nie sam wyrok, ale droga do niego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody