Pierwsze pojawiło się, gdy PO zrezygnowała z Ryszarda Grobelnego jako swojego kandydata na prezydenta Poznania. I nie chodzi nawet o samą decyzję, ale o styl, a właściwie jego brak. A późniejsze tłumaczenie, że tak naprawdę PO nie chciała Grobelnego i szukała tylko pretekstu do zmiany swojego kandydata to jakieś kuriozum.
Teraz mamy kolejne pęknięcie. Z list wyborczych do Rady Miasta wycięto m. in. Sławomira Hinca, a także inne osoby, które nie są zaufanymi Filipa Kaczmarka czy Rafała Grupińskiego.
Hinc w tym tygodniu, jak wynika z naszych informacji, zdecyduje się na przejście do konkurencyjnego komitetu prezydenta Grobelnego. Podobnie może uczynić grupa radnych i członków PO, których największym problemem jest to, że nie współpracują zbyt blisko z obecnymi partyjnymi liderami.
Ich przejście do komitetu Grobelnego oznacza zapewne wyrzucenie z partii. Przecież jej lokalni liderzy pokazali już po zwycięstwie nad Waldym Dzikowskim (o fotel szefa PO w regionie - przyp. red.), że kto nie z nimi, ten przeciw nim.
Obecni liderzy zrobili od tej reguły jeden wyjątek. Dla Grzegorza Ganowicza. Ale jestem przekonany, że tę zasadę szybko przywrócą, czyli tuż po ogłoszeniu wyników wyborów na prezydenta Poznania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?