Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rondo Wypędzonych Wielkopolan, a tuż obok Pomnik Wypędzonych?

Anna Jarmuż
Tablica pamiątkowa to za mało - mówi Henryk Walendowski
Tablica pamiątkowa to za mało - mówi Henryk Walendowski Grzegorz Dembiński
Pojawił się kolejny pomysł na nazwę dla ronda, które powstaje przy dworcu PKP. Społeczny Komitet Budowy Pomnika Wypędzonych w Poznaniu chce, aby upamiętniono historie ludzi, których na początku II wojny światowej wyrzucono z domów i wywieziono do Generalnej Guberni. W sąsiedztwie ronda stanąć miałby też pomnik Wypędzonych Wielkopolan.

Niemiecki obóz przesiedleńczy istniał od listopada 1939 do maja 1940 roku. Wypędzonymi były elity intelektualne miasta: profesorowie, nauczyciele, artyści, lekarze, urzędnicy, właściciele banków, zakładów przemysłowych i sklepów.

O upamiętnienie tamtych wydarzeń komitet stara się już od 2010 roku. Początkowo grupa chciała, żeby pomnik stanął u zbiegu ulic Bałtyckiej i Rozewskiej (w miejscu, gdzie istniał kiedyś obóz przesiedleńczy Lager Glowna). Tam znajduje się też tablica.

ZOBACZ:
WYBIERZMY NAZWĘ DLA NOWEGO RONDA W POZNANIU

- O zmianie lokalizacji zadecydował walor edukacyjny - mówi Henryk Walendowski, prezes Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Wypędzonych. - Chcemy, aby historię wypędzonych poznało jak najwięcej ludzi. Niestety, niewielu wie, że swój dobytek straciło wówczas około 33,5 tysiąca osób. To jedna ósma ówczesnej populacji miasta - wyjaśnia.

Wzorem dla Poznania ma być Gdynia, która od wielu lat ma przy dworcu PKP Plac Wypędzonych Gdynian. - Mimo że liczba wypędzonych mieszkańców Gdyni była mniejsza niż wypędzonych poznaniaków - stwierdza Henryk Walendowski.

O pomyśle budowy pomnika Wypędzonych Wielkopolan pozytywnie wypowiadał się od początku Architekt Miasta.
- Popieram tą nową i ciekawszą formę upamiętnienia - mówił w zeszłym roku Andrzej Nowak, dyrektor wydziały urbanistyki i architektury Urzędu Miasta. - Ale i tak ostateczną decyzję o woli budowy musi podjąć Rada Miasta, bo tylko ona ma takie kompetencje.

Z kolei Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta apeluje o rozwagę.

- Mam wrażenie, że dyskusja nad nazwą dla nowego ronda przybrała charakter konkursu: kto jest najbardziej godny tego zaszczytu. A nie o to chodzi - mówi przewodniczący Ganowicz. I dodaje: - Wszystkie propozycje są godne zainteresowania. Myślę, że znajdzie się na nie miejsce, jeśli nie teraz to w przyszłości. Zagospodarowany będzie cały teren wolnych torów. Znajdą się tam skwery i ulice. Potrzebne więc będą także nowe nazwy.

Jak nazwać rondo przy dworcu - propozycje
Nad tym, jak nazwać nowe rondo zastanawiali się już czytelnicy "Głosu".
W naszym plebiscycie otrzymaliśmy ponad pół tysiąca zgłoszeń. Najwięcej głosów padło na rondo Stanisława Kasznicy (ostatniego komendanta Narodowych Sił Zbrojnych) i Stefana Stuligrosza (założyciela i dyrygenta chóru Poznańskie Słowiki). Trzecie miejsce zajęła propozycja ronda Rogera Sławskiego (architekta terenów targowych). Nie brakowało też głosów na Ferdinanda Focha (francuskiego dowódcy, który wymusił na Niemcach wstrzymanie walk podczas Powstania Wielkopolskiego) i na Rondo Dworcowe.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski