Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok temu skończyła się pewna epoka. Poznaniacy postawili na zmianę

Paulina Jęczmionka
Nie wszyscy w PO wierzyli w wygraną Jacka Jaśkowiaka (na zdjęciu z prawej). Szefem jego sztabu był Jakub Jędrzejewski (z lewej), później wiceprezydent
Nie wszyscy w PO wierzyli w wygraną Jacka Jaśkowiaka (na zdjęciu z prawej). Szefem jego sztabu był Jakub Jędrzejewski (z lewej), później wiceprezydent Grzegorz Dembiński
Rok temu poznaniacy dokonali przełomowego wyboru, którego jeszcze kilka miesięcy wcześniej nikt się nie spodziewał. Po latach postanowili odsunąć od władzy prezydenta Ryszarda Grobelnego. Dlaczego?

To nie był wiatr zmiany. To był halny, który spustoszył poznański samorząd. Po ponad 20 latach w zarządzie miasta, a 16 na fotelu prezydenta Poznania Ryszard Grobelny przegrał wybory samorządowe. Pokonał go człowiek, którego poznaniacy szerzej nie znali i w którego zwycięstwo nie wierzyło nawet wielu partyjnych kolegów.

42,9 proc. poparcia dla Ryszarda Grobelnego do 15,6 pkt. proc. Tadeusza Dziuby i 14,9 pkt. proc. Jacka Jaśkowiaka - tak prezentowały się wyniki sondażu „Głosu” na początku listopada 2014 r. I takie mniej więcej były wszystkie prognozy. Kampania wyborcza prezydenta wydawała się więc nieco uśpiona. Raczej obliczona na to, żeby nie stracić poparcia, niż je zyskać. Stąd m.in. unikanie debat, w których - jak zakładano - Grobelny mógł tylko stracić. Mało kto zauważył, że tracił już od pewnego czasu.

- Prezydent uległ sondażom, które aż do pierwszej tury dawały mu przewagę - uważa dr Jacek Pokładecki, politolog z Zakładu Badań Władzy Lokalnej i Samorządu WNPiD UAM. - Raczej zastanawialiśmy się wtedy, jaką przewagę uzyska i czy ma szansę wygrać w pierwszej turze.

Tymczasem wśród poznaniaków dojrzewała chęć zmiany, mniej lub bardziej świadomie przelewała się czara goryczy. Chociażby związanej z wielkim zamieszaniem wokół Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej (PEKA). System, który miał ułatwić korzystanie z komunikacji miejskiej, bardzo je utrudnił, na początku nie działając w ogóle, a potem - z błędami. Prezydent długo milczał, nawet nie próbował szukać winnego. Zwolenników nie przysporzył mu też nowy, niefunkcjonalny dworzec PKP czy kolejna budowana galeria handlowa. Ale trwając tak długo na stanowisku, uchodził raczej za niezniszczalnego. A jednak...

28,6 proc. poparcia - ten wynik Ryszarda Grobelnego w pierwszej turze zaskoczył wszystkich. Zaledwie 7 pkt. proc. przewagi nad Jackiem Jaśkowiakiem z PO nie pozostawiało złudzeń - nielubiący zmian Poznań, postawił na zmianę. Ci, którzy jeszcze w pierwszej turze się jej bali, teraz zostali przekonani. I tu Ryszard Grobelny, czując zbliżającą się porażkę, popełniał kolejne błędy. Według dr Jacka Pokładeckiego, tylko radykalna zmiana strategii kampanii mogła dać cień szansy na zwycięstwo. Ale nie nastąpiła. Prezydent - technokrata zamknięty w gabinecie pozostał technokratą. Nawet przed drugą turą - w przeciwieństwie do Jacka Jaśkowiaka - zabrakło go wśród poznaniaków.

- W efekcie nastąpił przepływ poparcia młodego elektoratu z Grobelnego na Jaśkowiaka - mówi dr Pokładecki. - Drugim znaczącym czynnikiem było polityczne otoczenie kandydatów. Podczas gdy Jaśkowiak wywodził się z oddolnych ruchów miejskich i miał w nich wsparcie, przy boku Grobelnego pojawiał się np. Jarosław Gowin. To nie była osoba trafiająca do jego elektoratu, dlatego mówiono, że poparcie Gowina było jak pocałunek śmierci. I po trzecie, chyba najważniejsze, Grobelny był prezydentem 16 lat. Przez ten czas dokonała się naturalna zmiana pokoleniowa. Potrzebna była więc także w sposobie komunikacji z wyborcami. A prezydent chyba nie był tego świadomy.

59 proc. wyborców poparło w drugiej turze Jacka Jaśkowiaka. Na Ryszarda Grobelnego głosowało 40,9 proc. Po 16 latach, dość niespodziewanie, nastąpiła zmiana warty. Jak teraz - po roku - były prezydent widzi Poznań? Czy pokusi się o ocenę byłego konkurenta? Jak sam odnalazł się w nowej rzeczywistości?

Wywiad z Ryszard Grobelnym przeczytacie na naszej stronie internetowej w piątek około południa.

Fakty i liczby

W wyborach na prezydenta Poznania wystartowało ośmioro kandydatów. Zwycięski Jacek Jaśkowiak ubiegał się o stanowisko po raz drugi. W 2010 r. startował z ramienia stowarzyszenia My-Poznaniacy uzyskał 7,16 proc. poparcia. Cztery lata później za Ryszardem Grobelnym i Jaśkowiakiem znaleźli się m.in. Tadeusz Dziuba z PiS (19,5 pkt. proc.) oraz Tomasz Lewandowski z SLD (16,6 pkt. proc).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski