MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rok 2012 najlepszy w historii polskiego tenisa - rozmowa z Jackiem Muzolfem

Maciej Łosiak
Jacek Muzolf
Jacek Muzolf Zbigniew Kowal
Z Jackiem Muzolfem, prezesem Polskiego Związku Tenisowego rozmawia Maciej Łosiak

Polski tenis nareszcie wrócił na światowe salony. Czy Pana zdaniem rok 2012 jest jednym z najlepszych, a może najlepszym w historii tej dyscypliny sportu w naszym kraju?
Jacek Muzolf: Sukcesy sióstr Radwańskich oraz wynik Jerzego Janowicza na zakończenie sezonu, pokazały, że polski tenis zaczął się liczyć na świecie. Nie tylko moim zdaniem, ale także ekspertów i komentatorów, to był zdecydowanie najlepszy sezon dla polskiego tenisa.

Jakie tegoroczne momenty powinny najbardziej zapisać się w pamięci kibiców?
Jacek Muzolf: Agnieszka Radwańska zagrała w finale turnieju Wielkiego Szlema na kortach Wimbledonu w Londynie. Porażka z Sereną Williamas ujmy nie przynosi, wręcz przeciwnie, Polka pokazała się z jak najlepszej strony. Dzięki doskonałym wynikom zajmowała nawet drugie miejsca na liście rankingowej WTA, obecnie jest także na wysokiej pozycji - czwartej. Do tego bardzo dobre występy młodszej z sióstr Radwańskich - Urszuli. Triumfatorka juniorskiego Wimbledonu z 2007 roku jest na 31. miejscu światowego rankingu kobiet. To doskonała pozycja, by w 2013 roku zaatakować pierwszą dwudziestkę.I na zakończenie sezonu wisienka na torcie, czyli rezultat uzyskany przez Jerzego Janowicza. Podopieczny Kima Tillikainena, który na co dzień związany jest z Poznaniem, zagrał w Paryżu turniej życia. Awansował do finału, pokonując po drodze m. in. Andy Murraya, Janko Tipsarevicia czy Gillesa Simona. Po występie w stolicy Francji o Janowiczu zaczął mówić cały tenisowy świat i nie tylko. Pamiętajmy także o Łukaszu Kubocie, który zachował miejsce w pierwszej setce listy ATP. Były też finały miksta Klaudii Jans na kortach Rolanda Garrosa i Marcina Matkowskiego na US Open.Dodatkowo reprezentacja Polski w Pucharze Davisa awansowała do grupy I strefy euro-azjatyckiej, czyli bezpośredniego zaplecza grupy światowej.

Były rozczarowania?
Jacek Muzolf: Żałuję tylko jednego, nieudanego występu naszych reprezentantów na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

W przyszłym roku Polacy będą walczyć o najwyższe cele?
Jacek Muzolf: Bardzo bym chciał. Ale będzie to niezwykle trudne zadanie. Trzeba jednak pamiętać, że dzięki wynikom i punktom zdobytym w tym roku, po raz pierwszy w historii troje naszych reprezentantów zostanie rozstawionych w Australian Open. To pozwala uniknąć w początkowych rundach topowych graczy. Przypomnę, że pierwszy turniej Wielkiego Szlema na kortach w Melbourne już w styczniu.

Tak jak w wielu innych dyscyplinach sportu, także tenis potrzebuje wsparcia sponsorów. Ryszard Krauze się wycofał. Czy po tak znakomitym sezonie jakim był mijający rok do drzwi PZT sponsorzy walą drzwiami i oknami?
Jacek Muzolf: Znalezienie dużego sponsora to wyzwanie nie lada, nawet, gdy są osiągane wybitne wyniki. Jesteśmy jednak bliscy porozumienia ze strategicznym sponsorem. Przy dobrych rezultatach na wsparcie dużych firm mogą również liczyć sami zawodnicy. Proszę mi jednak wierzyć, że np. w przypadku Jerzego Janowicza na pewno nie są to jeszcze milionowe kwoty.

Jak na tenisowej mapie Polski wypada Wielkopolska?
Jacek Muzolf: Bardzo dobrze. Kolejny już rok jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji województw, po mazowieckim. Najbardziej prężne ośrodki to Poznań, ale świetną robotę wykonuje się również w Opalenicy, Pobiedziskach, Gnieźnie, Wrześni czy Puszczykowie.

Oprócz tego, że jest Pan prezesem PZT, szefuje Pan także sekcji tenisowej AZS-u Poznań...

Jacek Muzolf: Kolejny rok z rzędu jesteśmy liderami rankingu Polskiego Związku Tenisowego oraz klasyfikacji dzieci i młodzieży prowadzonej przez Ministerstwo Sportu z olbrzymią przewagą punktową nad pozostałymi klubami. Co roku nasi reprezentanci przywożą z imprez rangi mistrzostw Polski między 40, a 50 medali. Szkolimy dzieci młodzież od najmłodszych kategorii wiekowych. Ponownie byliśmy najlepsi w Talentiadzie - nieoficjalnych drużynowych mistrzostwach Polski do lat 10. Nasi reprezentanci zdobywają medale od kategorii skrzatów po seniorów.

Kto Pana zdaniem z grona poznaniaków ma szansę na sukcesy w zawodowym tenisie?
Jacek Muzolf: Wciąż liczę na przełom w wykonaniu zawodniczek Grunwaldu, Magdy Linette i Katarzyny Piter. Z reprezentantek AZS-u bardzo dobry rok miała Sylwia Zagórska. Dobrze prezentowała się Barbara Sobaszkiewicz. Od nowego sezonu akademicki klub będzie reprezentować utalentowana Katarzyna Kawa. Jest jeszcze Zuzanna Maciejewska, która ma papiery na zawodniczkę światowego formatu.
A wśród mężczyzn mam nadzieję, że na szerokie wody wypłynie Maciej Smoła, który wrócił do AZS-u. To wartościowy gracz, którego często prześladowały kontuzje. Klubowy kolega Maćka, 19-letni Arkadiusz Kocyła, to kolejny talent.

b]Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected][/b]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski