Rodzina prosi o wsparcie na rehabilitację Ani. "Nasza ukochana mama, żona i babcia"

Pani Ania wymaga kosztownej rehabilitacji.

- Nasza ukochana mama, żona i babcia Anna w wieku 52 lat doznała poważnego wylewu krwi do mózgu. Był to wylew podpajęczynówkowy spowodowany pęknięciem tętniaka, o którym nikt nie wiedział

- napisała rodzina na zrzutce

Kobieta po ciężkiej operacji trafiła na OIOM, gdzie spędziła 28 dni w śpiączce farmakologicznej. Po jednej udanej próbie wybudzenia w dobrym stanie, dalsze leczenie przebiegało ciężko - kolejny krwiak, ponowne operacje i wiele powikłań pogłębiły niedowład lewej strony i pogorszyły jej stan. W tej chwili pani Ania, znów walczy o powrót do zdrowia na OIOM-ie.

- Lekarze zrobili i robią co mogą, lecz niedługo możliwości szpitalne się skończą. Mama na ten moment jest już 3 miesiące w pozycji leżącej, lewa strona jest sparaliżowana, pojawiła się tez spastyka lewej dłoni, wodogłowie i drgawki padaczkowe, słyszy nas i rozumie, otwiera momentami oczy, lecz kontakt z nią jest bardzo podstawowy i ograniczony, od 3 dni oddycha bez respiratora, nadal ma tracheostomie, karmiona jest przed PEG

- informuje rodzina

Teraz kobietę czeka długa i ciężka rehabilitacja. Rodzina odkłada pieniądze, ale 2 miesiące pobytu w specjalistycznym ośrodku rehabilitacji to koszt ok 60 tysięcy. To kropla w morzu potrzeb, bo dla pani Ani 2 miesiące rehabilitacji nie wystarczą, by wrócić do dobrego zdrowia i samodzielności.

- Nasza wspaniała, heroiczna mama, żona i babcia, walczy już tak długo, jej wola życia jest wielka, kazano nam się z nią żegnać już dwa razy, słyszeliśmy okropne diagnozy od lekarzy, ale nie tracimy nadziei na jej powrót do domu i robimy wszystko by jej pomóc... Prosimy o wsparcie

- mówi rodzina