Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice nie mogą kupić podręczników

Marta Danielewicz, Anna Jarmuż
Rodzice nie mogą kupić podręczników
Rodzice nie mogą kupić podręczników Łukasz Kasprzak
Brakuje podręczników dla trzecich i piątych klas szkół podstawowych i drugiej klasy gimnazjum. Wydawcy boją się drukować zapasu książek, które - przez reformę - za rok trafią do kosza.

- Mój syn poszedł w tym roku do piątej klasy. To ten nieszczęśliwy rocznik, który nie załapał się na rządowe książki. Jednak okazuje się, że kupno jakiegokolwiek podręcznika do przedmiotów podstawowych, takich jak matematyka czy język polski jest prawie niemożliwe - mówi Magdalena Kramarczyk-Snela, mieszkanka Stęszewa.

Wraz z początkiem roku szkolnego chciała kupić synowi wyprawkę szkolną. Spotkała ją niemiła niespodzianka, gdy okazało się, że potrzebne do rozpoczęcia nauki ćwiczenia i podręczniki zostały wyprzedane.

- Usłyszałam od właściciela księgarni, że wydawnictwo już nic nie dośle, bo nie opłaca im się dodrukowywać książek. W przyszłym roku już nikt ich nie kupi, ani z nich nie skorzysta. I co ja mam teraz zrobić? - zastanawia się mama jedenastoletniego Maksa.

Pani Magdalena nie jest wyjątkiem. W podobnej sytuacji znaleźli się też rodzice trzecioklasistów i uczniów drugiej klasy gimnazjów. Czyli wszystkich tych roczników, które dopiero za rok dostaną darmowe podręczniki. - Ten sam problem mają moje koleżanki. Już telefonowały w tej sprawie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Odesłano je do wydawnictw, gdzie dowiedziały się, że dodruków nie będzie.

- Na rynku panuje zamęt. Brakuje wielu książek, także podręczników dla licealistów - mówi Marek Sawicki, właściciel poznańskiej księgarni Liber. - Wydawnictwa są teraz pochłonięte dystrybucją darmowych podręczników. Nie mają czasu drukować innych książek.

Pojawiają się też głosy, że brak książek na rynku to cichy bojkot wydawców w związku z wprowadzeniem na rynek darmowych podręczników. Ci jednak kategorycznie zaprzeczają. - Pojawiające się problemy z dostępnością niektórych podręczników w księgarniach nie są "cichą zemstą" za ubiegłoroczną reformę podręcznikową, ale skutkiem tej reformy - informuje Sekcja Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki.

Wydawcy zapewniają, że cały czas dodrukowują podręczniki. Może to jednak trochę potrwać, bo rodzice obudzili się z zakupami "na ostatnią chwilę".

- Cały czas spływają do nas zamówienia na podręczniki. Na bieżąco je realizujemy. Rzeczywiście, nie wydrukowaliśmy książek na zapas w obawie, że nie będziemy mieli co z nimi zrobić w przyszłym roku - przyznaje Paweł Mazur z Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego.

Zdaniem wydawców z Polskiej Izby Książki, informacje o problemach z zapewnieniem podręczników, powinny skłonić MEN do przywróceniu terminu 15 czerwca - jako ostatecznej daty ogłaszania przez szkoły listy podręczników na nadchodzący rok.
Innego zdania jest Ministerstwo Edukacji Narodowej, które uważa, że zmiana daty niczego nie zmieni.

- Nauczyciele nie mogą planować, jakich materiałów będą potrzebować w nadchodzącym roku szkolnym już w czerwcu, nim poznają swoją klasę - zauważa Joanna Dębek, rzecznik prasowy ministra edukacji narodowej. - Zachowanie wydawców jest zastanawiające, ale trudno je komentować. Nie wiem czy to wynika z zemsty, "cichej zmowy", czy to zwyczajny foch. Mamy wolny rynek, więc stracić mogą na tym tylko wydawcy - mówi rzeczniczka.

Joanna Dąbek zauważa, że żaden przepis nie nakazuje, by nauczyciel korzystał z materiałów dodatkowych. - Uspokójmy rodziców, bo niektórzy nauczyciele wciąż nie wybrali z jakich książek dzieci będą korzystać. Dodatkowo jeśli brakuje ćwiczeń, to mamy ogromne zasoby elektroniczne, które są darmowe i bezpłatne. Nie zapominajmy też, że najważniejszy jest nauczyciel. Żadna książka, czy podręcznik go nie zastąpi.

Reforma podręcznikowa

Od 1 września 2014 r. pierwszoklasiści korzystają na lekcjach z rządowego elementarza.
Książki dostali zupełnie za darmo, ale tylko na rok. Potem odstąpią je swoim młodszym kolegom i koleżankom. W założeniu jeden elementarz ma służyć trzem rocznikom dzieci.

Kolejne książki za darmo
Od tego roku szkolnego z darmowego elementarza korzystają już nie tylko pierwszoklasiści, ale też drugoklasiści. Darmowe książki, choć już nie elementarze, dostali też czwartoklasiści i uczniowie pierwszych klas gimnazjum. Za ich dystrybucję nie odpowiadało już jednak ministerstwo, lecz szkoły. Na ucznia czwartej klasy dostały od państwa 165 zł (140 zł podręczniki, 25 zł ćwiczenia), a gimnazjum - 265 zł (250 zł podręczniki, 25 zł ćwiczenia).

Darmowe podręczniki dla wszystkich uczniów
Za rok darmowe książki dostaną też uczniowie trzecich i piątych klas szkół podstawowych i drugich klas gimnazjum. W roku szkolnym 2017/2018 otrzymają je pozostali - szóstoklasiści i uczniowie trzecich klas gimnazjum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski