Rodzice dziesięciomiesięcznego Mikołaja sprawiają wrażenie, jakby zapomnieli już o swoim pomyśle zdobycia opieki nad synem. W lutym zapewniali, że kochają chłopca i chcą, aby sąd powierzył im opiekę nad nim. Opowiadali o leczeniu odwykowym, które miała podjąć matka dziecka i o poszukiwaniach mieszkania. Wszystko skończyło się na marzeniach.
W poniedziałek odbyło się trzecie posiedzenie sądu rodzinnego w tej sprawie. Rodzicom chłopca udało się dotrzeć tylko na pierwsze, które miało miejsce w marcu. W maju na udział w posiedzeniu sądu miał nie pozwalać małżeństwu stan emocjonalny (jak zapewniała ich adwokat), obecnie nieznany jest powód ich absencji, gdyż po biologicznych rodzicach Mikołaja słuch zaginął. Od marca ani nie odwiedzali swojego dziecka, ani nie dowiadywali się o jego stan zdrowia.
Gdy chłopiec urodził się, lekarze stwierdzili u niego niemal wszystkie symptomy płodowego zespołu alkoholowego (o jego matce - „ciężarnej z Łazarza” pisaliśmy wielokrotnie). Mikołaj nie rozwija się prawidłowo, wymaga specjalistycznej opieki medycznej, rehabilitacji, profesjonalnych szkieł kontaktowych, z których jedno to koszt prawie 500 złotych.
- Mikołaj zawsze będzie dzieckiem niepełnosprawnym - mówi Karolina Kałkowska, prowadząca rodzinne pogotowie opiekuńcze, w którym przebywa chłopiec. - Opieka nad nim to ciężka praca. Mogłabym spróbować znaleźć dla niego specjalistyczną rodzinę zastępczą, w której to dziecko mogłoby zaznać troski, ale nie pozwala mi na to jego sytuacja prawna.
Biologicznym rodzicom Mikołaja sąd nie zabrał do tej pory władzy rodzicielskiej. Na poniedziałkowym posiedzeniu swoją opinię o małżeństwie K. miał przedstawić biegły psychiatra. Para nie stawiła się jednak na wyznaczony termin badania. Psychiatra nie miał więc wiele do powiedzenia. Zauważył jedynie, na podstawie posiadanych dokumentów, że rodzice dziecka mogą mieć problem z alkoholem.
Trzecie posiedzenie sądu nie przyniosło żadnej zmiany w sprawie. Okazało się bowiem, że rodzice Mikołaja nie mieszkają już pod poprzednim adresem w ośrodku dla bezdomnych przy ul. Jawornickiej.
Co się z nimi dzieje, nie wie również kierownik zespołu ds. bezdomności w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Poznaniu. - Ostatni kontakt z nimi mieliśmy jeszcze podczas ich pobytu w ośrodku przy Jawornickiej - mówi Lidia Leońska, rzecznik MOPR-u.
Częściej widują rodziców Mikołaja pracownicy poznańskiej izby wytrzeźwień. Od sierpnia ubiegłego roku para trafiła do tego przybytku dziesięciokrotnie. Ostatni pobyt ojca dziecka zarejestrowano tam 10 maja. Sąd jednak nadal będzie rozpatrywał wniosek małżeństwa o opiekę nad dzieckiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?