18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Lewandowski a sprawa polska. Strzeli czy nie strzeli? [ZDJĘCIA]

Radosław Patroniak
Robert Lewandowski - supersnajper Borussii Dortmund, były piłkarz Lecha Poznań, czaruje na boiskach Bundesligi i nieco rozczarowuje swoimi występami w reprezentacji. Jak zagra w dwóch najbliższych meczach reprezentacji?

Piłkarska kadra podejmuje na Stadionie Narodowym w eliminacjach MŚ Ukrainę. Drużyna Waldemara Fornalika potrzebuje zwycięstwa, czyli potrzebuje też skutecznego snajpera, takiego jakim jest w Borussii Dortmund Robert Lewandowski. Problem w tym, że były snajper Kolejorza (grał w Poznaniu w latach 2008-2010) w reprezentacji jest cieniem samego siebie.

Czytaj także:

Robert Lewandowski: Nie myślę o transferze

Bez gola w kadrze najlepszy polski piłkarz pozostaje już ponad 13 godzin. Lewandowski po raz ostatni trafił do siatki w reprezentacji w otwierającym spotkaniu Euro 2012 z Grecją. W kolejnych ośmiu meczach nie potrafił zdobyć gola, mimo licznych okazji. Nie przełamał się w swoim jubileuszowym 50. występie w kadrze przeciwko Urugwajowi i jego licznik zatrzymał się na 792 minutach.

25-letni Robert Lewandowski w Niemczech ma statut gwiazdy, co nie może dziwić, skoro ,,Lewy" po 26 kolejkach jest z 19 golami liderem klasyfikacji snajperów.

- Król strzelców? Chcę nim zostać, dlaczego nie! Oczywiście, na pierwszym planie jest drużyna, ale bardzo cieszę się z moich bramek - przyznał Robert Lewandowski, który ma wielkie szanse na koronę króla strzelców. Ostatnim królem z Borussii był przed 11 laty najdroższy nabytek w historii klubu, Marcio Amoroso. Brazylijczyk, za którego zapłacono 25 mln euro, w sezonie 2001/2002 zdobył 18 goli. Prestiżowy tytuł jeszcze nigdy w 50-letniej historii Bundesligi nie trafił w ręce Polaka. Do jego zdobycia najbliżej było Janowi Furtokowi, który w sezonie 1990/1991 trafił 20-krotnie i tylko o jednego gola ustąpił Rolandowi Wohlfarthowi.

Robert Lewandowski: Trzeba poprawić wszystkie elementy gry

U naszych zachodnich sąsiadów nikt się więc nie zastanawia, co zrobić, by odblokować wychowanka Partyzanta Leszno (tego koło Warszawy) w kadrze, bo Lewandowski nie ma niemieckiego obywatelstwa, tak jak Łukasz Podolski czy Mirosław Klose. Dlatego za Odrą wciąż żyją pogłoskami o przejściu Polaka z Borussii do jej największego wroga, czyli Bayernu Monachium.
Ostatnio niemieckie portale rozgrzała wiadomość, że po sezonie dojdzie do wymiany międzyklubowej. W miejsce naszego supersnajpera na Westfalenstadion miałby przeprowadzić się Mario Gomez, który przegrywa rywalizację o miejsce w wyjściowej jedenastce z Chorwatem Mario Mandżukicem. Podobno za takim rozwiązaniem opowiada się przyszły trener Bawarczyków Pep Guardiola, który obejmie wielokrotnych mistrzów Niemiec po zakończeniu sezonu. Innych wariantów, zakładających transfer Lewandowskiego do Barcelony, Manchesteru United i innych słynnych klubów, też zresztą nie brakuje. Niektóre źródła podają nawet, że najlepszy polski piłkarz niezbyt wiele zmieni w swoim życiu i pozostanie w Dortmundzie. Za przedłużenie kontraktu dostanie więcej niż większość z nas zarobi przez całe życie…

Lech Poznań zarobi na transferze Roberta Lewandowskiego do MU. Sprawdź ile

Na pewno jednak "Lewy" nie zmieni barw narodowych. W koszulce z orzełkiem na piersi wygląda równie efektownie, co w żółtym trykocie, ale statystyka mówi, że sporo traci na wartości jako piłkarz. Dlaczego tak się dzieje i czy trenerzy kadry są w stanie coś z tym zrobić?

15 goli w 51 spotkaniach w barwach drużyny narodowej - tak wygląda dorobek Lewandowskiego. Nie jest on zbyt imponujący, a jego wydźwięk jeszcze bardziej osłabia fakt, że większość bramek nasz zawodnik zaliczał głównie w spotkaniach z bardzo przeciętnymi rywalami. Odliczając gole w pojedynkach przeciwko San Marino, Andorze i Singapurowi, na koncie byłego lechity w meczach reprezentacji można się doliczyć jedynie dziesięciu trafień.

Były trener reprezentacyjnego napastnika Marek Bajor, tłumaczy, że sprawa jest bardzo prosta.

- Lewandowski to typowa boiskowa "dziewiątka", piłkarz który żyje z podań. W reprezentacji dostaje ich za mało i stąd jego problemy ze skutecznością. W klubowej jedenastce otaczają go lepsi piłkarze niż w drużynie narodowej. Oczywiście całego składu nie wymieni się na jedenastu Lewandowskich, ale można tak ustawić grę, by tych zagrań do Roberta było więcej. To nieodzowne, bo "Lewy" nie jest typem sprintera czy gracza o brazylijskiej technice, by w pojedynkę stwarzać sytuacje strzeleckie - tłumaczył II trener drużyny Młodej Ekstraklasy Lecha Poznań, a w latach 2008-2010 asystent Franciszka Smudy.

Odmienną opinię wyraził Andrzej Juskowiak, twierdząc że reprezentacyjny wizerunek supersnajpera może się zmienić za jego sprawą. Były napastnik Wolfbsurga i Erzgebirge Aue uważa, że Lewandowski powinien zwiększyć poziom zaangażowania w trakcie eliminacyjnych spotkań. Zarzut grania na pół gwizdka może dotyczyć jednak każdego kadrowicza, bo przecież za wynik odpowiada cały zespół, a nie jeden zawodnik. Sam zainteresowany bronił się przed tezami o ulgowym traktowaniu kadry, mówiąc że robi na boisku wszystko to, co niezbędne.

- Męczą mnie już te rozważania o kiepskich występach w reprezentacji. Mam nadzieję, że moja zła passa skończy się w najważniejszym momencie, czyli w meczach o punkty z Ukrainą i San Marino.

Statystyki nie poprawiają jednak humoru gwiazdorowi Bundesligi. Od momentu debiutu w kadrze, w sezonie 2008/09, polski snajper niemal zawsze był skuteczniejszy w klubie niż w biało-czerwonej koszulce. Wyjątkiem jest pierwszy sezon w Borussii, ale wówczas były snajper Lecha Poznań nie był pierwszoplanową postacią w ekipie Juergena Kloppa.

W obecnym sezonie Lewandowski w Borussii strzela 0,70 gola na mecz. W reprezentacji kraju do siatki trafia z trzykrotnie mniejszą częstotliwością, co potwierdza opinie, że w kadrze jest cieniem własnej osoby. Zdaniem byłego napastnika reprezentacji, Radosława Gilewicza, selekcjoner Waldemar Fornalik powinien spróbować odblokować ,,Lewego", posyłając do boju Radosława Majewskiego i przestawiając Jakuba Błaszczykowskiego z prawej strony boiska do środka.

- Dotychczasowy reżyser gry, Ludovic Obraniak, nie może się pochwalić wzorcową współpracą z naszym superstrzelcem. Może warto więc narazić się części ekspertów i jednego z nich poświęcić dla dobra sprawy. Przynajmniej wtedy bylibyśmy bliżej zdiagnozowania problemu pod tytułem "strzelecka niemoc Lewandowskiego" - stwierdził były napastnik VfB Stuttgart i Karlsruher SC.

Według Bajora posadzenie na ławce Obraniaka to drastyczne i kontrowersyjne rozwiązanie.

- Pewnie, że świat się nie zawali, ale pozbycie się z kadry kluczowego gracza źle by świadczyło o atmosferze wewnątrz drużyny. Piłka nożna to gra zespołowa. Obrażanie się jednego piłkarza na drugiego nie może nie zaszkodzić pozostałym. A przy ocenie indywidualnej Lewandowskiego trzeba pamiętać, że napastnika rozlicza się z bramek, ale z drugiej strony ktoś na te gole musi pracować. Piłkarska jedenastka to taki mechanizm naczyń połączonych. Jak jeden tryb nawali, nie ma mowy, żeby nie odbiło się to na funkcjonowaniu całej maszyny - podkreślił były reprezentant Polski.

Trener Kolejorza zwrócił uwagę także na harmonijny rozwój najlepszego polskiego piłkarza.

- Umiejętności nabywa się głównie w klubowej jedenastce, a Robert to klasyczny przykład dobrze prowadzonego zawodnika. Gdy przychodził do Lecha ze Znicza Pruszków, to był na etapie wschodzącej gwiazdy ekstraklasy. Kiedy opuszczał Bułgarską, to miał już "papiery" na gracza europejskiego formatu. Myślę, że właściwe ruchy transferowe to nie tylko jego zasługa, ale również menedżera Cezarego Kucharskiego - zauważył wicemistrz olimpijski z Barcelony w 1992 r.

Bajor docenia postępy Lewandowskiego, ale uważa, że już za czasów gry w poznańskim klubie był on ponadprzeciętnym napastnikiem.

- Korona króla strzelców naszej ekstraklasy to jeszcze za mała rekomendacja. Działacze i trenerzy Borussii musieli zauważyć drzemiący w nim potencjał. Zresztą w momencie odejścia z Lecha niektóre elementy w jego grze były na takim samym poziomie jak obecnie albo nawet wyższym. Konkretnie mam na myśli grę przodem do bramki. W Niemczech "Lewy" na pewno poprawił przyjęcie, zastawianie i grę tyłem do bramki. Pytanie tylko, czy wszystkie te atuty jest w stanie przenieść do rywalizacji na polu reprezentacyjnym. W tym momencie wracamy do kwestii pracy zespołu na swojego lidera. Lionel Messi bez kolegów z Barcelony nie byłby już tym samym geniuszem. A więc Lewandowski też jest uzależniony od wsparcia drużyny - przekonywał były obrońca Amiki Wronki.

Według niego Lewandowski sporo też w karierze zawdzięcza… Manuelowi Arboledzie.

- Kiedy przychodził do Lecha wiedzieliśmy, że ma duży potencjał, ale też nikt nie miał złudzeń, że musi pracować nad siłą, by wygrywać pojedynki z mocnymi jak tur obrońcami. Wtedy trener Smuda wpadł na pomysł, by niemal na każdym treningu Robert grał przeciwko twardemu jak skała Kolumbijczykowi. Może nasz nowy nabytek nie był zachwycony takim obrotem sprawy, ale dziś, gdy bierze "na plecy" najlepszych stoperów, pewnie z sentymentem wspomina "Mańka'' - zakończył Bajor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski