Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rektor UEP odpowiada na zarzuty naukowców ws. interwencji policji podczas wykładu o gender

KARC
Wystąpienie księdza prof. Pawła Bortkiewicza zostało zakłócone przez chłopaka w sukience.
Wystąpienie księdza prof. Pawła Bortkiewicza zostało zakłócone przez chłopaka w sukience. Anna Jarmuż
Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego odpowiada naukowcom na apel w sprawie wykładu "Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny".

Środowisko akademickie zwróciło się do rektora prof. Mariana Goryni z prośbą o wyjaśnienia dlaczego na uczelni obecna była policja i czy nie było to naruszenie statutu uniwersytetu. Rektor odpowiada, że za bezpieczeństwo wykładu odpowiedzialny był organizator (czyli Korporacja Studencka Lechia), a kiedy temu nie udało się zapanować nad sytuacją wkroczyć musiały władze UEP. - Również w przyszłości będzie przyjmowana przez władze Uczelni taka hierarchia dóbr - pisze w swojej odpowiedzi rektor.

"Wyrażamy głębokie zaniepokojenie przebiegiem wypadków z dnia 5. grudnia 2013 na terenie Uniwersytetu
Ekonomicznego, a zwłaszcza obecnością policji i przemocą fizyczną, która w związku z tym miała miejsce.
Do dnia dzisiejszego wspomniane wydarzenia nie zostały przez władze UE wyjaśnione i poddane ocenie.
W związku z tym zwracamy się z prośbą o pilne ustalenie, czy w trakcie wydarzeń z 5. grudnia 2013 nie
nastąpiło naruszenie Statutu Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu." - piszą naukowcy w liście otwartym do rektora Uniwersytetu Ekonomicznego.

Dalej czytamy: "Jedną z podstawowych zasad funkcjonowania współczesnego uniwersytetu jest jego autonomia.
Na niej opiera się idea społeczności akademickiej jako samorządnej wspólnoty, kierującej się wolnością
badań i nauczania. Pociąga ona za sobą prawne ograniczenia dotyczące działania policji na terenie
uniwersytetu. Wkroczenie policji na teren uczelni odbywa się tylko w stanie wyższej konieczności i tylko
za zgodą Rektora."

Pod listem podpisali się m. in. prof. Roman Kubicki, dyrektor Instytutu Filozofii UAM, dr Monika Bobako z Pracowni Pytań Granicznych i prof. Przemysław Czapliński z Instytutu Filologii Polskiej UAM(łącznie jest ich ponad 270). Sygnatariusze listu piszą, że to organizator, czyli uczelnia, a nie policja odpowiedzialny jest za porządek podczas wydarzeń na uniwersytecie.

Uczelnia właśnie odpowiedziała na zastrzeżenia części środowiska naukowego. Twierdzi, że to nie ona była organizatorem wydarzenia, więc nie na niej spoczywał obowiązek przerwania wykładu czy uciszenia "happenerów", którzy przerwali wykład.

"Przede wszystkim na względzie fakt, że organizatorem wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza pt. „Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?” nie był Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu, lecz Korporacja Studencka Lechia, będąca niezależną organizacją społeczną. Na prośbę władz tej organizacji Uniwersytet Ekonomiczny jedynie użyczył Korporacji sali wykładowej. Za organizację wykładu oraz jego przebieg odpowiadała ta właśnie organizacja, jako niezależny podmiot korzystający z pomieszczeń uniwersyteckich." - pisze rektor prof. Marian Gorynia.

Dalej rektor UEP pisze: "Niewątpliwie wspomniane przez autorów „Listu otwartego” autonomia uczelni w dziedzinie badań i nauczania, a także swoboda głoszenia poglądów, stanowią niezbywalne dobra społeczności akademickiej. W dniu 5. grudnia 2013 roku zaistniała jednak sytuacja, w której na jednej szali znalazła się owa swoboda głoszenia poglądów przez gości Korporacji Studenckiej, a na drugiej szali znalazły się elementarne zasady kultury, elementarne zasady prowadzenia dyskusji oraz bezpieczeństwo uczestników wydarzenia. Ponieważ organizator wydarzenia – Korporacja Studencka – nie była w stanie zapobiec dalszej eskalacji bezprawnego i agresywnego zachowania części zaproszonych gości, inicjatywę musiały przejąć władze Uczelni, jako statutowo i ustawowo odpowiedzialne za wszystko, co się na Uczelni dzieje."

"To na władze Uczelni spadł trudny obowiązek uznania wyższości elementarnego dobra, jakim jest bezpieczeństwo zebranych i zachowanie porządku na Uczelni, nad dobrem, jakim jest prawne ograniczenie dostępu sił porządkowych do terenu Uczelni. Z całym zdecydowaniem podkreślam, że również w przyszłości będzie przyjmowana przez władze Uczelni taka hierarchia dóbr."

Rektor UEP przekonuje również, że autonomia uczelni nie została naruszona, a interwencja policji była konieczna: "Nadmieniam, że – wobec agresywnych działań podjętych przez osoby kontestujące wykład – przywrócenia porządku w sali wykładowej nie byli w stanie dokonać pracownicy Uczelni ani pracownicy ochrony zatrudnieni przez Uczelnię. W zaistniałej sytuacji skuteczną interwencję mogła przeprowadzić jedynie Policja. Funkcjonariusze Policji podejmujący interwencję porządkową, wkraczając na teren Uczelni, posiadali zgodę upoważnionych przedstawicieli UEP i w tym zakresie nie doszło do naruszenia autonomii Uczelni.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski