Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekardo Heilig, manager Fun Factory: Agencja organizująca Sylwestra nie chciała ze mną rozmawiać

Adriana Rozwadowska
Rekardo Heilig, "prawdziwy" menadżer zespołu Fun Factory, wyjaśnia zamieszanie z poznańskim koncertem zespołu podczas miejskiego Sylwestra.

Skąd zna Pan Dariusza Chojnackiego, mężczyznę, z którym organizator poznańskiego Sylwestra podpisał umowę na występ Fun Factory?
Rekardo Heilig: Był moim współpracownikiem. Ja jestem managerem, a on był odpowiedzialny za rezerwowanie terminów koncertów, m.in. w Polsce. Okazało się jednak, że za moimi plecami dogadywał się z artystami, i urządzał koncerty "na boku". Zerwałem z nim współpracę z dniem 31 maja 2012. Od tamtej pory spotykamy się w sądach. Na mojej stronie internetowej znajduje się oficjalna informacja, że nie współpracuję z tym panem i nie ponoszę odpowiedzialności za jego działalność.

Skąd dowiedział się Pan, że Dariusz Chojnacki podaje się za managera zespołu Fun Factory i organizuje tu ich koncert?
Rekardo Heilig: Moja żona jest Polką, krewni przekazali jej, że mój zespół ponoć ma u was grać - nie powiem, zdziwiło mnie to... Skontaktowałem się więc z panią Ewą Stefanowicz, właścicielką firmy EFF Media Productions, która organizuje Sylwestra w Poznaniu dla Estrady Poznańskiej. Powiedziałem jej, kim jest pan Chojnacki, i że podpisała umowę z oszustem - bo managerem i właścicielem marki Fun Factory jestem ja. Chciałem się z nią dogadać, zaproponowałem, że wyślę jej umowę, że zespół może wystąpić mimo wpadki z fałszywym managerem.

Jak na to zareagowała?
Rekardo Heilig: Nie była zainteresowana. Najpierw powiedziała, że będzie współpracować z Dariuszem Chojnackim, a potem, że już dogadała się z miastem i koncert jest nieaktualny. Sprawa będzie musiała zakończyć się w sądzie. Działania tych państwa to dla mnie przestępcze. Nie tylko ja mam teraz problem, ale także miasto Poznań.

Czemu służyło, według Pana, wysłane do mediów oświadczenie, w którym Chojnacki żąda kary umownej i zrywa umowę?
Rekardo Heilig: Nie wiem. Spreparował je tak, żeby wydawało się, że to ja je napisałem. W mediach ukazało się jako wypowiedź managera - czyli moja. A ja nie mogłem wypowiedzieć umowy, bo jej nie zawierałem! Może w ten sposób chciał wybrnąć z sytuacji, która zrobiła się zbyt trudna.

Rozmawiała Adriana Rozwadowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski