Do tragedii w Termach Maltańskich doszło w Dzień Dziecka, 1 czerwca 2012 roku. Patryk przyjechał do Term Maltańskich z wycieczką szkolną ze Śremu. Po tym, jak zaczął tonąć, wyciągnięto go z wody dopiero po ponad trzech minutach. Chłopiec trafił do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jego stan był krytyczny, zmarł tydzień po wypadku.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła poznańska prokuratura, która ostatecznie oskarżyła trzech ratowników Term Maltańskich. W lutym 2019 roku ratownicy Stanisław W., Przemysław P. oraz Paweł Ł. zostali skazani na jeden rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Każdy z nich ma też zapłacić po 20 tys. zł nawiązki ojcu zmarłego chłopca i każdy dostał też roczny zakaz wykonywania zawodu.
Pierwsza pomoc nad wodą ratowanie tonącego - zobacz wideo:
Od wyroku odwołała się prokuratura oraz pełnomocnicy rodziny zmarłego chłopca. Śledczy domagali się przede wszystkim dłuższego zakazu wykonywania zawodu ratownika. Początkowo Sąd Okręgowy miał ogłosić wyrok już kilka tygodni temu. Jednak w październiku niespodziewanie wznowiono przewód sądowy, gdyż sędziowie nie byli w stanie naradzić się nad wyrokiem.
Sprawdź też:
Utonięcie 11-latka na Termach Maltańskich. Ratownicy skazani
Kolejną rozprawę wyznaczono na wtorek, 10 listopada. Wtedy też sąd planował zakończyć proces i tak się stało. Na ostatniej rozprawie z oskarżonych pojawił się jedynie Paweł Ł. Obecny był także ojciec zmarłego chłopca.
- Cały czas słyszymy, że ratownicy byli młodzi. Ale przecież młodsi ludzie podejmują pracę. Ani jeden z tych panów nie zrobił nic, by uratować mojego syna
- mówił ojciec zmarłego 11-latka.
Tego samego dnia Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił ostateczny wyrok, w dużej mierze podtrzymując wcześniejszy wyrok sądu rejonowego. Każdy z oskarżonych został prawomocnie skazany na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz roczny zakaz wykonywania zawodu ratownika.
- Z zapisu monitoringu wynika, gdzie znajdowały się osoby pełniące służbę ratowniczą, jakie były warunki na terenie basenu, czy ile osób znajdowało się w nieckach basenu. W niecce głębokiej ta liczba była znikoma, w porywach były to trzy osoby, których nie zauważył żaden z ratowników
- mówił sędzia Dariusz Kawula
I dodawał: - Na zapisie monitoringu widać, jak oskarżony Paweł Ł. opuszcza swoje stanowisko, prawdopodobnie w momencie, gdy trwał już proces podtapiania dziecka. Co więcej, nie towarzyszył temu nawet rzut oka, co się dzieje na basenie.
Sąd podkreślał też, że wyrok pierwszej instancji jest dość łagodny pod względem kary roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. - Dodatkowa rezygnacja ze środka karnego w postaci zakazu wykonywania zawodu spowodowałaby, że ten wyrok raziłby łagodnością - mówił sędzia Kawula.
Sąd Okręgowy uchylił jednak karę zapłaty na rzecz ojca zmarłego chłopca po 20 tys. zł od każdego z ratowników. Jak tłumaczył sędzia, wynika to z faktu, że w 2012 roku, gdy doszło do tragedii, obowiązywały przepisy, które nie pozwalały zasądzić na rzecz rodziny zmarłego nawiązki. Te przepisy zmieniły się dopiero w 2015 roku, lecz sąd prowadził swoje postępowanie biorąc pod uwagę przepisy obowiązujące w dniu tragedii.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz też:
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?