Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ramzes" mówił, że przeszedł na gangsterską emeryturę, ale znowu trafił za kratki. Tym razem za wyłudzenia

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Paweł P., ps. Ramzes, kilka lat temu poszedł na współpracę z poznańską prokuraturą. Później "Gazeta Wyborcza" i TVN zarzucały, że został etatowym świadkiem prokuratury i składa nieprawdziwe wyjaśnienia, by uniknąć odpowiedzialności za własne przestępstwa.
Paweł P., ps. Ramzes, kilka lat temu poszedł na współpracę z poznańską prokuraturą. Później "Gazeta Wyborcza" i TVN zarzucały, że został etatowym świadkiem prokuratury i składa nieprawdziwe wyjaśnienia, by uniknąć odpowiedzialności za własne przestępstwa.
Gangster Paweł P., ps. Ramzes, który poszedł na współpracę z prokuraturą w poważnych śledztwach, sam trafił za kratki. Zatrzymano go za wyłudzenie pożyczki, dwóch telefonów oraz kredytu na rower. Choć przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, prokuratura domagała się jego aresztowania, a sąd się na to zgodził. - Złożyliśmy wniosek o areszt, ponieważ "Ramzes" oraz drugi podejrzany złożyli wzajemnie sprzeczne wyjaśnienia, która nie korespondują również z zebranymi przez nas dowodami. Istnieje obawa matactwa z ich strony, grozi im także surowa kara - podkreśla prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

33-letni „Ramzes” współpracował ze śledczymi ws. śmierci Ewy Tylman, napadu na dyskotekę w Opalenicy i innych sprawach. Niektóre jego zeznania były potem kwestionowane. Obecnie ma dwa procesy o fałszywe zeznania: ws. śmierci Ewy Tylman oraz fałszywe zeznania złożone przeciwko gangsterowi "Westernowi".

Czytaj też W czerwcu ruszył jeden z kilku nowych procesów "Ramzesa". Został oskarżony o gwałty sprzed kilku lat. Ale czy prokuratura mogła wrócić do tej sprawy?

W zeszłym roku „Ramzes”, gdy opisywaliśmy jego sprawy, zapewniał nas, że zerwał z przestępczością i przeszedł na „gangsterską emeryturę”. Ale w zeszłym tygodniu trafił do aresztu – w nowej sprawie.

Czytaj też "Ramzes" twierdził, że ma ważne informacje w głośnej sprawie dotyczącej śmierci Ewy Tylman. Ale skończyło się na oskarżeniu go o fałszywe zeznania

Jak relacjonują śledczy, kilka dni temu policjantka będąca po służbie zauważyła samochód „jadący wężykiem”. Kierowcą był „Ramzes”. Okazało się, że jechał po spożyciu alkoholu, ale z badań wynika, że było ono niewielkie i raczej nie usłyszy zarzutów za jazdę „pod wpływem”. Ale po przeszukaniu samochodu okazało się, że przewoził podejrzane dokumenty.

– Po sprawdzeniu okazało się, że są to dokumenty świadczące o tym, że - podszywając się pod inną osobę - wyłudził dwa telefony, kredyt na zakup roweru oraz pożyczkę z firmy pożyczkowej. Łącznie postawiliśmy mu cztery zarzuty, do których się przyznał i złożył wyjaśnienia. Zarzuty usłyszał również Łukasz S., działający z nim wspólnie i w porozumieniu. On także się przyznał

Z zarzutów wynika, że „Ramzes” i jego znajomy wyłudzili telefony i pieniądze o łącznej wartości 9,6 tys. zł. Dwa telefony kosztowały razem 4,8 tys. zł, kredyt na rower 1,8 tys. zł, a pożyczka 3 tys. zł.

Choć obaj podejrzani przyznali się do winy, prokuratura domagała się ich aresztowania. Sąd się na to zgodził. Powodem był fakt, że ich wyjaśnienia, jak podaje prokuratura, były wzajemnie sprzeczne, poza tym nie korespondują z dowodami zebranymi przez prokuraturę. – Istnieje więc obawa matactwa, a poza tym grozi im wysoka kara. Dlatego wnioskowaliśmy o areszt – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski