- Najbardziej niebezpieczne są popularne ostatnio quady oraz skutery, które rodzice kupują swoim dzieciom - przyznaje doktor Przemysław Mańkowski, zastępca kierownika Kliniki Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej w Szpitalu Klinicznym im. Jonschera UM przy ulicy Szpitalnej w Poznaniu. - Wypadki na deskorolkach, rowerach czy trampolinach zdarzają się bardzo często, ale tutaj nie działają takie siły kinetyczne. Efektem takich wypadków są zazwyczaj złamania, czasami skomplikowane, lecz niezagrażające życiu.
Lekarze apelują do rodziców o rozwagę przy podejmowaniu decyzji o zakupie niebezpiecznego sprzętu
To właśnie na quadach i skuterach dochodzi do najgroźniejszych wypadków wśród dzieci.
- W ubiegłym sezonie trafiały do nas dzieci, których zabawa na quadach skończyła się amputacją kończyny, trepanacją czaszki. W trzech przypadkach, mimo usilnych starań i heroicznej walki lekarzy, nie udało się uratować życia dzieci - alarmuje doktor Mańkowski. - W tym tygodniu operowaliśmy czternastolatkę, która spadła ze skutera. Dziewczynka straciła nerkę.
ZOBACZ TEŻ:
KARETKA NIE PRZYJECHAŁA DO NIEMOWLAKA, BO... PŁAKAŁ
Lekarze apelują do rodziców o rozwagę przy podejmowaniu decyzji o zakupie niebezpiecznego sprzętu.
- Nie można bezrefleksyjnie ulegać modom i naciskom firm produkujących czy sprowadzających taki sprzęt - mówi doktor Stefan Sobczyński, ordynator oddziału chirurgii w Szpitalu Dziecięcym im. Krysiewicza w Poznaniu. - Ratujemy dziewięcioletnich "bohaterów", którzy rozwijają na skuterach prędkości 50 czy 60 kilometrów na godzinę. W tym tygodniu trafiła do nas dziewczynka, której musieliśmy wyciąć końcowy odcinek kręgosłupa. Po urazie, którego doznała w wyniku wypadku na skuterze, część kręgosłupa blokowała jej drogi rodne. Dzięki operacji dziewczyna w przyszłości będzie mogła urodzić dziecko. Sporo takich wypadków kończy się o wiele bardziej tragicznie. Rodzice, którzy dopuszczają do takich sytuacji, wykazują się wyjątkowym brakiem wyobraźni.
Do poznańskich szpitali rocznie trafiają tysiące dzieci, które ulegają wypadkom z powodu braku odpowiedniej opieki dorosłych.
- Są wypadki, o które trudno obwiniać rodziców, bo pewnych rzeczy nie można przewidzieć, ale quady czy skutery kupuje się z pełną świadomością - twierdzi doktor Mańkowski.
Quady i skutery rodzice kupują coraz młodszym dzieciom. Obdarowywanie niebezpiecznymi zabawkami dzieci z okazji pierwszej komunii stało się już normą. Ale są i tacy, którzy na quadach sadzają kilkuletnie dzieci.
"Moje dziecko ma trzy lata, dostało quada 50 ccm Trex2 i jeździ po ogródku. Nic się nie rozlatuje, nie zrobiło krzywdy sobie ani nikomu. Ma skręcony gaz do minimalnej prędkości i daje radę" - chwali się na forum dla motocyklistów jeden z ojców. Raczej bez wyobraźni.
Nie wszyscy rodzice są tak bezkrytyczni wobec umiejętności prowadzenia pojazdów przez kilkulatków.
- Trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby wsadzić dziecko w wieku komunijnym na coś, co wcale wolno nie jeździ, z natury jest pojazdem wymagającym wyobraźni i umiejętności, a do tego quad jest niezbyt stabilny w prowadzeniu, nie mówiąc o trwałości i jakości zawieszenia - mówi Grzegorz "Grizzli" Gryska, który na co dzień zajmuje się naprawą motocykli i quadów. - Swojemu szwagrowi wybiłem z głowy pomysł zakupu quada dla dziecka. On mówił, że będzie chłopaka pilnował, że mały będzie jeździł pod jego okiem. Ja mu na to, że potem będzie patrzył, jak dzieciak spada i traci zdrowie albo i życie.
Wypadek dziecka na quadzie może skończyć się nawet kalectwem
Jakość i bezpieczeństwo dostępnych w sklepach pojazdów również budzi zastrzeżenia specjalistów. Quady kupowane dla dzieci sprzedawane są jako zabawki. Nikt nie ponosi odpowiedzialności za ich bezpieczeństwo. Nie są przeznaczone do poruszania się na drogach.
- Prezenty dla dzieci to zazwyczaj najtańszy, chiński sprzęt, ja już nawet takiego nie naprawiam w moim warsztacie - mówi Grzegorz Gryska. - Po kilku kilometrach przebiegu to się zaczyna rozpadać. Rodzice zazwyczaj kupią taką zabawkę i nie dbają o nic. Tym bardziej że nie ma obowiązku przeglądu technicznego takiego sprzętu. A to ma fatalną jakość zawieszenia i układu sterowniczego. Nie trudno sobie wyobrazić, co się stanie, gdy podczas jazdy coś pęknie i urwie się koło - przestrzega..
Według przepisów, po drogach publicznych ani quadem, ani skuterem nie może jeździć osoba, która nie ukończyła 14. roku życia. Według obowiązującej od 19 stycznia tego roku ustawy, w tym wieku można bowiem starać się o prawo jazdy kategorii AM. Pozwala ono jeździć motorowerami i lekkimi czterokołowcami o masie do 350 kg i pojemności silnika do 50 ccm. Dopuszczalna prędkość takich pojazdów to 45 km/h.
- Prowadzenie quada czy skutera wymaga wiedzy i doświadczenia, a tego zazwyczaj młodym ludziom brakuje - mówi Józef Klimczewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. - Zatrzymujemy sporo motocyklistów, którzy nie mają uprawnień do prowadzenia takich pojazdów.
Policja przyznaje, że wypadków z udziałem nieletnich na quadach na drogach publicznych nie ma dużo. Inaczej sprawa wygląda ze skuterami.
- Skutki takich wypadków są dramatyczne - przyznaje Józef Klimczewski. - Rodzice powinni cieszyć się, jeśli dziecko taki wypadek przeżyje. Zdarza się, że konsekwencją braku rozwagi rodziców jest kalectwo dziecka.
Policja nie ma możliwości kontrolowania małoletnich kierowców, którzy quadami czy skuterami jeżdżą po prywatnym terenie - po polu, lesie, czy ogrodzie. Może jedynie apelować do rozsądku i wyobraźni rodziców.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?