- O tym, że zmienili mi przeznaczenie ziemi dowiedziałem się dopiero, kiedy chciałem wybudować nowy budynek gospodarczy - opowiada Grzegorz Głuchowski, rolnik i emerytowany policjant. Działka w spornym miejscu nie jest duża, ma niecałe 2 hektary, ale nadaje się pod uprawę kwiatów. Chcąc rozwijać produkcję, rolnik przed kilkoma laty postanowił wybudować suszarnię. - Wtedy chodząc za pozwoleniem na budowę dowiedziałem się, że zamiast ziemi mam park - rozkłada ręce Głu-chowski.
To był też początek walki z decyzjami podjętymi przez samorządowców. Jak opowiada, wielokrotnie rozmawiał z burmistrzem Pyzdr Krzysztofem Strużyńskim. Próbował przekonać też radnych do zmiany decyzji. I udało się. W 2009 roku gmina przystąpiła do opracowania zmiany planu zagospodarowania przestrzennego zgodnie z uwagami rolnika. Radnym trzeba też oddać, że odstąpili od obciążenia Grzegorza Głuchowskiego kosztami zmiany dokumentów.
- Problem w tym, że od tego czasu niewiele się zmieniło. Nadal mam park, w którym nie mogę niczego zbudować. Trzymają mnie za gardło już kolejny rok - żali się rolnik.
W międzyczasie córka poszkodowanego zdążyła skończyć studia z zakresu konserwacji dzieł sztuki. Zadeklarowała, że chciałaby w Pyzdrach, na ziemi ojca prowadzić działalność i zatrudnić kilka osób. Niestety ciągnący się proces "odparkowienia" gruntu torpeduje pomysłu rodziny Głuchowskich.
Jak w ogóle doszło do tego, że Grzegorz Głuchowski nie dowiedział się o zamiarach przekwalifikowania jego ziemi? Rolnik nie mieszka w Pyzdrach przez cały rok. Miesiące, kiedy nie ma pracy w polu spędza w Bydgoszczy. I - jak twierdzi Głuchowski- właśnie w tym czasie uchwalono plan zagospodarowania a o nim zapomniano.
- Zarówno projekt studium jak i planu były wyłożone do publicznego wglądu w trakcie opracowania. Każdy mógł się z nimi zapoznać i złożyć ewentualne uwagi do rozwiązań w nich zaproponowanych. Państwo Głuchowscy nie skorzystali z tego prawa, a swoje uwagi zaczęli formułować po wejściu w życie uchwały z 2006 roku - odpiera zarzuty w imieniu burmistrza Przemysław Dębski z Urzędu Miasta w Pyzdrach.
Urzędnicy zwracają też uwagę, że studium zagospodarowania przestrzennego gminy nie przewidywało na tym obszarze terenów inwestycyjnych.
Do spięcia na linii samorząd- rolnik doszło już wcześniej. Około 15 lat temu na ziemi państwa Głuchowskich ustawiono gminny kontener na śmieci.
- Przywieźli go bez naszej wiedzy i pozwolenia. Żona ich zganiła dość mocno. Musieliśmy udowadniać, że to nasza ziemia. Koniec końców kontener usunięto, ale nadepnęliśmy na odcisk - zastanawia się nad źródłem swoich problemów rolnik, który cały czas czeka na możliwość zagospodarowania swojej własności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody