Otwieramy oczy pani Basiu. Dzień dobry! – Katarzyna Gajewska-Frąckowiak, neuropsycholog siedzi przy stole operacyjnym i rozmawia z pacjentką. – Witamy pani Basiu – odzywa się doktor Jakub Moskal z drugiej strony stołu operacyjnego.
Pani Basia nieznacznie się uśmiecha. W czasie rozmowy pacjentka ma otwartą czaszkę. Została właśnie wybudzona w trakcie trwania operacji. Dzięki temu, neurochirurg może stymulować korę mózgową w okolicy guza i od razu wie, jak reaguje organizm pacjentki. Guz umiejscowiony jest w płacie skroniowo-potylicznym, w pobliżu ośrodków czucia i ruchu kończyny górnej.
– Zaciskamy pięść pani Basiu, rysujemy kółeczko palcem, unosimy kciuk do góry – Katarzyna Gajewska-Frąckowiak sprawdza reakcję pacjentki. – Ile lat ma pani wnuk? Jaki mamy miesiąc? Kiedy ma pani imieniny? Ile ma pani lat?
Pani Barbara bezbłędnie wykonuje polecenia i odpowiada na pytania. Na pytanie, czy ją coś boli odpowiada przecząco. W tym czasie doktor Moskal przeprowadza operację usunięcia guza mózgu.
– Wcześniej, wraz z anestezjologiem braliśmy udział w takich operacjach w Dusseldorfie – mówi doktor Jakub Moskal, ordynator oddziału neurochirurgii szpitala w Puszczykowie. – Dzisiaj pierwszy raz byłem operatorem. Przed operacją wydawało mi się, że będzie to trudniejsze. Tymczasem, ta możliwość kontaktu z pacjentką dawała poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Uważamy, że jest to przyszłość leczenia guzów mózgu zlokalizowanych w okolicach odpowiedzialnych za mowę i ruch. Mamy zamiar, od teraz, częściej stosować tę metodę.
Operacja, w czasie trwania której pacjentka została wybudzona, wymagała odpowiedniego przygotowania.
– Robiliśmy wcześniej próby bez pacjentki – przyznaje doktor Włodzimierz Płotek, anestezjolog. – Zmieniliśmy całkowicie logistykę sali, wraz z pielęgniarką anestezjologiczną stoimy w innym miejscu niż zazwyczaj, dzięki temu psycholog będzie miała łatwiejszy dostęp do pacjentki. Oprócz zmiany ustawienia, wprowadziliśmy także bardziej rozbudowane, niż standardowe, monitorowanie czynności życiowych.
Szpital w Puszczykowie jest drugą placówką w Wielkopolsce, w której zdecydowano się na wybudzenie śródoperacyjne podczas zabiegu neurochirurgicznego. Pierwszą był Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie. – Takich operacji nie przeprowadzamy często, bo ograniczają nas wskazania medyczne – tłumaczy doktor Piotr Winkler, szef oddziału neurochirurgii konińskiej placówki.
Operacja w szpitalu w Puszczykowie była możliwa dzięki wsparciu Starostwa Powiatowego, które jest właścicielem lecznicy.
– Kontrakt z NFZ, który mamy na neurochirurgię, jest poniżej naszych potrzeb – mówi Ewa Wieja, prezes szpitala w Puszczykowie. – To starostwo kupiło nam ostatnio za 200 tys. zł mikroskop wykorzystywany podczas operacji neurochirurgicznych.
Sprzęt i kontrakt to jednak nie wszystko, co jest potrzebne, aby szpital mógł służyć pacjentom.
– Trzeba znaleźć odpowiednich ludzi, którzy są zapaleńcami, których pasjonuje to, co robią i którzy chcą pracować – mówi Jacek Kubiak, dyrektor ds. medycznych szpitala w Puszczykowie. – Takich ludzi nie ogranicza ani miejsce, bo przecież nie jesteśmy szpitalem klinicznym, ani kontrakt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?