Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustostan działaczy PO: Audyt wciąż trwa, bo pojawiły się "nieścisłości"

Łukasz Cieśla
Czyżyk dał Kaczmarkowi pustostan. W zamian dostał od szefa PO mieszkanie, w którym zamieszkał już znacznie wcześniej
Czyżyk dał Kaczmarkowi pustostan. W zamian dostał od szefa PO mieszkanie, w którym zamieszkał już znacznie wcześniej Adrian Wykrota
Poznański Urząd Miasta wciąż sprawdza transakcje działaczy poznańskiej PO Tadeusza Czyżyka i Filipa Kaczmarka. Jak informuje nas rzecznik prezydenta Poznania, w sprawie pojawiły się nieścisłości. Wcześniej urzędnicy mówili, że kontrola zakończy się we wrześniu. Teraz wskazują, że powinna zakończyć się w tym miesiącu.

Urząd Miasta ponownie przesunął datę zakończenia audytu ws. pustostanu działaczy poznańskiej PO. - Dochodzą nowe okoliczności i pojawiły się nieścisłości, które należy wyjaśnić. Jest to konieczne do zakończenia działań kontrolnych - poinformowała nas Hanna Surma, rzecznik prezydenta Poznania.

Audyt kontrowersyjnych transakcji dwóch działaczy PO początkowo miał się zakończyć w połowie września. Potem rzecznik prezydenta podała nam datę 28 października, ale i ten termin uległ zmianie. Teraz usłyszeliśmy, że audyt ma zakończyć się do końca listopada.

W sprawie chodzi o okoliczności ujawniane przez „Głos Wielkopolski” od maja bieżącego roku. Tadeusz Czyżyk, pracownik poznańskiej „mieszkaniówki” i działacz PO, bardzo tanio nabył 137 metrowy miejski pustostan w centrum Poznania. Wykupił go z prawie z 90 proc. rabatem. Bonifikata przysługiwała mu jako wieloletniemu najemcy 48 metrowego mieszkania przy ul. Towarowej. Czyżyk twierdził potem, że chciał się przeprowadzić do znacznie większego mieszkania, by zamieszkać tam razem z żoną oraz synem i jego rodziną. Jednak syn rzekomo zmienił zdanie, nie chciał zamieszkać z rodzicami, dlatego Czyżyk zaczął szukać możliwości zamiany dużego pustostanu. Zamiany, a nie sprzedaży, bo dzięki zamianie nie musiał zwracać miastu wielotysięcznej bonifikaty.

Tadeusz Czyżyk, jak twierdził, „znalazł” chętnego na zamianę. Swojego znajomego - Filipa Kaczmarka, byłego europosła PO i szefa partii w Poznaniu. Czyżyk, dwa miesiące po okazyjnym zakupie, dał pustostan Kaczmarkowi. A ówczesny szef PO ofiarował mu 77 metrowe mieszkanie w nowym bloku przy ul. Piątkowskiej.

Sęk w tym, że Czyżyk mieszkał przy Piątkowskiej od samego początku. Czyli od momentu oddania do użytku nowego bloku, co najmniej kilkanaście miesięcy przed nabyciem pustostanu i jego zamianą. W bloku przy Piątkowskiej od razu wszedł także do zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Starań o pustostan nie zaprzestał.

W Poznaniu nie brakuje głosów, że transakcja wykupu pustostanu i jego szybkiej wymiany była starannie zaplanowana. W efekcie Czyżyk przeprowadził się z małego mieszkania w starej kamienicy do nowego bloku. A Kaczmarek dostał wyremontowany pustostan w atrakcyjnej części Poznania. Obaj zapewniali jednak, że ich wymiana była uczciwa, ekwiwalentna, a poza tym transakcje to ich prywatna sprawa.

Po naszych artykułach sprawą zainteresowała się prokuratura. Ale skupiła się tylko na sprawdzeniu czy Czyżyk miał prawo kupić pustostan z bonifikatą. Skoro miał, to jak uznała prokuratura, nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa. Prokuratury nie interesowały późniejsze transakcje na linii Czyżyk-Kaczmarek. Śledczy nie sprawdzali też czy prawdą jest, że pustostan remontowały firmy, które wcześniej bez przetargów dostawały zlecenia z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. A tam właśnie, na kierowniczym stanowisku, od lat pracuje Tadeusz Czyżyk.

Urząd Miasta, którego pracownicy nadal wyjaśniają sprawę pustostanu, wskazuje, że audytorów interesuje więcej wątków. Sprawdzają nie tylko starania Czyżyka o wynajęcie i późniejszy wykup pustostanu, ale także działania, które były później, czyli na przykład zamianę pustostanu na mieszkanie od Kaczmarka. Jak wskazuje Hanna Surma z poznańskiego Urzędu Miasta, o ile na jaw nie wyjdą nowe okoliczności, kontrola powinna potrwać do końca listopada 2015 roku.

Na razie bilans sprawy jest taki, że Filip Kaczmarek stracił stanowisko szefa poznańskiej PO. Zrezygnował z niego po naszych tekstach, wskutek, jak ogłosił, „niesłusznych oskarżeń”. Z kolei Tadeusz Czyżyk miał zawiesić się w prawach członka PO. Czy to zrobił?

- Nie odpowiem na to pytanie - ucina Tadeusz Czyżyk.

Wiemy jednak, że się nie zawiesił, a działaczom ze swojego koła tłumaczył, że jest niewinny i nic złego nie zrobił.

Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania i szef koła PO, do którego należy T. Czyżyk: - Sugerowałem mu, aby do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił się w prawach członka. To byłoby optymalne rozwiązanie. Nie zawiesił się, a ja poinformowałem o tym zarząd regionu PO. Bo to zarząd, a nie koło, może zawiesić członka PO. Nie otrzymałem jednak od zarządu żadnej odpowiedzi. Tadeusz Czyżyk nadal uczestniczy w spotkaniach naszego koła. Jak oceniam jego zachowanie? Każdy w tej sytuacji zachowałby się inaczej.

Tadeusz Czyżyk i Filip Kaczmarek, po tym opisaliśmy transakcje z pustostanem, twierdzili, że pytamy o ich prywatne sprawy. Były europoseł nie chciał pokazać żadnych dokumentów. Twierdził, że mamy uwierzyć na słowo, że wszystko było uczciwe.

Czyżyk i Kaczmarek dobrze się znają, czemu zresztą nie zaprzeczają. Znają się ich rodziny. Czyżyk odwiedzał Kaczmarka także w Brukseli, gdy ten był europosłem.

Przed laty rodzina Kaczmarków nabyła strych przy ul. Szpitalnej. W kamienicy, którą zarządzał wtedy MPGM. A konkretnie Biuro Obsługi Mieszkańców przy ul. Paszty, w którym pracował wtedy Tadeusz Czyżyk. MPGM zapewnia, że decyzję o sprzedaży strychów podejmowała wspólnota mieszkaniowa.

Nasz informator z poznańskiej mieszkaniówki: - To prawda, takie decyzje leżą w gestii wspólnoty, ale jej zarządcą był wtedy MPGM. A w takich sprawach zarządca może wskazać wspólnocie pewne rozwiązania, co oczywiście nie oznacza, że doszło do złamania jakichś przepisów.

Dowiedzieliśmy się również, że transakcja z lokalami nie była jedyną, jaką zawarli ze sobą dwaj działacze PO. W kwietniu tego roku, krótko przed ujawnieniem przez nas sprawy pustostanu, Filip Kaczmarek miał sprzedać swój samochód Tadeuszowi Czyżykowi. Chodziło o skodę superb, rocznik 2009, z silnikiem diesla, z automatyczną skrzynią biegów, w wersji elegance. Cena sprzedaży wynosiła ponoć 40 tys. zł. Nie wiemy, jaki był przebieg oraz stan samochodu.

Tadeusz Czyżyk podczas rozmowy z nami nie chciał odpowiedzieć na pytanie o zakup skody. Stwierdził, że to prywatna sprawa. Filip Kaczmarek również nie odniósł się do naszych pytań.

Były europoseł, gdy kilka miesięcy ujawniliśmy sprawę pustostanu, twierdził, że pozwie nas do sądu. Mówił o tym publicznie, a w internecie założył się w tej sprawie z jednym z dziennikarzy. Ostatecznie pozwu nie złożył, a zakład przegrał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski