Psy szkolone do pracy w służbach specjalnych z Ukrainy czekają na transfer w poznańskim schronisku [ZDJĘCIA]

Chris Jimenez na co dzień zajmuje się szkoleniem psów do pracy w służbach specjalnych. Od lat współpracował z hodowlą w Ukrainie, więc gdy sytuacja w kraju stała się niebezpieczna, w ciągu kilku dni podjął decyzję, żeby zabrać je do siebie. Kupił bilet do Polski i stamtąd ruszył pod Kijów. Pomogła mu Agata z Poznania, choć wcześniej znali się tylko wirtualnie.

To ona skontaktowała się z miastem i zapytała o możliwość udostępnienia starej lokalizacji schroniska. Udało się, więc blisko 30 psów wraz ze swoim trenerem, oczekując na transfer do Kalifornii, spędzą w Poznaniu kilka najbliższych tygodni.

Droga do Poznania była jednak długa. Najpierw udało się wywieźć trzy psy, które są już w USA. Chris wrócił do Ukrainy po kolejne 27 owczarków. Konieczne było zorganizowanie specjalnego transportu przystosowanego dla potrzeb psów. Z kraju udało się wydostać przez Rumunię. Tam też próbowano znaleźć miejsce, ale było to niemożliwe, bo wszystkie zwierzęta są szkolone do pracy, więc potrzebują specjalistycznej opieki i odpowiedniej przestrzeni. Schronisko jest więc idealnym miejscem.

Niektóre z psów to jeszcze szczeniaki, inne są już dorosłe i bardzo silne. Wszystkie mają swoje potrzeby – trzeba je nakarmić, napoić, wyprowadzić. Do tego dochodzą odprawy na granicy i czas przejazdu, więc cała podróż trwała trzy dni. Psy były po tym bardzo zmęczone, dopiero w Poznaniu mogły odpocząć i dojść do siebie. Teraz czekają na lot do USA.

Ostatecznie psy zamieszkają w Kalifornii, Chris ma teraz łącznie blisko 50 psów i wilka. Szkolenie jednego psa trwa ok. dwa lata, ale trener ma spore doświadczenie, bo zawodowo zajmuje się tym od siedmiu lat, a treningi prowadzi od siedmiu.

– Szkolę psy dla policji i armii. Każdy z tych psów będzie w jakiś sposób pracować albo robił to wcześniej, najstarsze będą już tylko odpoczywać, jeden z nich u mojego dziadka

- tłumaczy Chris.

Na szczęście, z Ukrainy udało się wywieźć wszystkie psy. Ich poprzedni właściciele musieli jednak zostać w kraju i bronić ojczyzny. Chris doskonale to rozumie, bo sam był żołnierzem, choć teraz jest już na emeryturze i zajmuje się wyłącznie psami.

– Mamy kontakt ze sobą, nie codziennie, ale co kilka dni

– mówi Chris.

Chris nie zamierza wracać więcej do Ukrainy. Ta wielodniowa podróż była bardzo wymagająca, stresująca i przed wszystkim męcząca i trudna logistycznie. Plany na przyszłość są proste. Jak tylko uda się dolecieć do Kalifornii, Chris wróci do pracy, treningów i szkoleń. Tutaj przydadzą się psy na emeryturze, które nie muszą już pracować, ale doskonale znają wszystkie komendy. Każdy, kto chciałby pomóc, może dostarczyć do schroniska albo do Fundacji Pies OD-nowa karmę, przekąski lub zabawki dla psów.

– Ostatnio przyjechał ktoś i wręczył mi dwie torby mięsa. Nie wiem kim jesteś, ale jeśli to czytasz, to bardzo Ci dziękuję

– mówi trener psów.

Chris jest bardzo wdzięczny za już okazaną pomoc. Sam o nic nie prosi, bo jak mówi, wszystko już otrzymał – ma gdzie ulokować bezpiecznie zwierzęta, gdzie z nimi trenować i gdzie mieszkać. Dzięki temu zwierzęta przebywają pod całodobową opieką profesjonalnych opiekunów: trenera i wolontariuszy. Miasto zapewniło tymczasowy dostęp do kojców i pomieszczeń. W stałym kontakcie są także ze schroniskiem.

Zobacz zdjęcia psów z Ukrainy, które czekają na transfer w poznańskim schronisku: