Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa opuszczonych grobów. W Poznaniu jest ich już kilkadziesiąt tysięcy!

Krzysztof M. Kaźmierczak
W 2010 roku na nieopłaconych grobach umieszczono naklejki ostrzegawcze
W 2010 roku na nieopłaconych grobach umieszczono naklejki ostrzegawcze Fot. Marek Zakrzewski
Co piąty grób na największych wielkopolskich nekropoliach to mogiła zapomniana przez bliskich pochowanych w niej osób. Takich grobów jest w Poznaniu aż kilkadziesiąt tysięcy, ale co roku likwidowanych jest zaledwie kilkaset z nich.

Z każdym rokiem rośnie liczba "zadłużonych" miejsc pochówku, czyli takich, które nie zostały opłacone na kolejny okres i grozi im zlikwidowanie. Mimo iż niemal co piąta mogiła na poznańskich cmentarzach komunalnych jest nie opłacona, to zarządcy cmentarzy nie spieszą się z likwidacją takich grobów.

- Staramy się zachęcić do przedłużania opłat. Kiedyś umieszczaliśmy na grobach napisy informujące, że są przeznaczone do likwidacji, potem wysyłaliśmy listy do osób, które przed laty opłaciły miejsca pochówku. Teraz próbujemy dotrzeć do ludzi przez spoty filmowe przypominające o przedłużeniu opłat na kolejne lata - wyjaśnia Piotr Szlingiert, prezes Spółdzielni Pracy "Uniwersum", zarządzającej największymi nekropoliami w Wielkopolsce, na Junikowie i Miłostowie w Poznaniu, gdzie pochowanych jest łącznie ponad 220 tys. osób.

Likwidacja traktowana jest jako konieczność w sytuacji, gdy brakuje miejsc grzebalnych. Dotyczy to głównie cmentarza na Junikowie (gdzie obecnie są wolne miejsca tylko na polu urnowym). To tam zwykle dochodzi do likwidacji opuszczonych grobów. Wybierane są te, które mają największe zaległości w opłatach, a zarazem widać, że od dawna nikt nimi się nie opiekuje.

Szczątki zmarłych, których mogiły są likwidowane zwykle pozostają w tych samych miejscach. Tyle, że groby są pogłębiane i umieszczana jest w nich kolejna trumna. Odbywa się to zawsze za zgodą rodzin, które korzystają z takich "odzyskanych" miejsc pochówku.

Płyty nagrobne z likwidowanych mogił są własnością osób, które je ufundowały. Przez jakiś czas przechowuje się je na cmentarzach, a gdy rodziny zmarłych ich nie odbierają - są mielone i używane do utwardzania cmentarnych alejek.

Nie tylko groby sprzed dziesiątków lat nie mają opiekunów. Są również świeże mogiły, które nie są przez nikogo odwiedzane. To miejsca pochówku zmarłych, których nie udało się zidentyfikować oraz część mogił osób, których pochówkiem zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Takich, "socjalnych" pogrzebów jest w Poznaniu coraz więcej (obecnie blisko sto rocznie).

Najczęściej na koszt gminy odbywa się pochówek osób bezdomnych oraz samotnych. Zroku na rok jest więcej fundowanych przez samorząd pogrzebów zmarłych, których bliscy nie mają ubezpieczenia i środków finansowych na pokrycie kosztów pochówku. Zwykle te groby nie są jednak zapomniane, rodziny nimi się zajmują.

Wostatnim czasie pojawiło się nowe zjawisko dotyczące grobów. Ich zarządcy otrzymują rezygnacje z miejsc pochówku.

- Wcześniej to były wyjątki, teraz dostajemy coraz więcej takich wniosków. Rezygnacje dotyczą także grobów, które są opłacone - mówi Piotr Szlingiert.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski