Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez kolejki w WCO pacjent prawie stracił nos

Marta Żbikowska
16.02.2013 poznan n/z wielkopolskiecentrum onkologii fot. pawel miecznik / polskapresse glos wielkopolski..
16.02.2013 poznan n/z wielkopolskiecentrum onkologii fot. pawel miecznik / polskapresse glos wielkopolski.. Pawel Miecznik/Polskapresse
30 godzin - tyle czasu w sumie spędził pan Zdzisław w kolejkach na korytarzach Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Czekał na przyjęcie przez lekarza, na zabiegi diagnostyczne, na wyniki badań. - Przez trzy miesiące moje leczenie polegało na czekaniu - skarży się pan Zdzisław, który zniechęcony znalazł pomoc w prywatnej klinice.

Niewielką zmianę na nosie pan Zdzisław z Poznania zauważył w marcu. - Początkowo wyglądało to na zwykłego pryszcza - mówi pan Zdzisław. - Ale nie goił się i w pewnym momencie zaczął krwawić.

Ze swoja dolegliwością mężczyzna zgłosił się do lekarza rodzinnego, który skierował go do chirurga w Wielkopolskim Centrum Onkologii. - Poszedłem tam natychmiast, żeby się zarejestrować, otrzymałem termin na 13 czerwca - mówi pan Zdzisław. - Dopiero, kiedy zwróciłem uwagę, że to skierowanie pilne, rejestratorka wyznaczyła datę na 18 kwietnia.

Na pierwszą wizytę mężczyzna stawił się o godz. 11. Cztery godziny czekał na przyjecie. WCO opuścił o 17 ze skierowaniem do laryngologa. Zarejestrował się i miał zgłosić się kilka dni później. - Podczas kolejnej wizyty wykonano mi biopsję - mówi pan Zdzisław. - Na początku maja miałem odebrać wynik.

Po biopsji zmiana na nosie zaczęła rosnąć. Termin przyjęcia do szpitala wyznaczono na 17 maja. - Kilka dni wcześniej ktoś zadzwonił, że termin jest nieaktualny i mam stawić się tam 23 maja. Przyjechałem z torbą, piżamą i potrzebnymi rzeczami.
Przygotowania pana Zdzisława okazały się jednak przedwczesne. Choć trafił już na oddział, wypełnił ankietę anestezjologiczną to lekarz stwierdził, że nie jest przygotowany diagnostycznie. Wysłał pacjenta na kolejną biopsję i badanie tomograficzne, a potem do domu. Pan Zdzisław miał wrócić do szpitala 2 czerwca. - Zmiana cały czas rosła, zajmowała już pół nosa, pojawiły się problemy z oddychanie - wspomina pan Zdzisław. - Kiedy stawiłem się w kolejnym terminie okazało się, że nie ma jeszcze wyników tomografii i mam jechać do domu.

Wtedy pan Zdzisław i jego rodzina stracili cierpliwość. - Synowa szybko umówiła mi wizytę w prywatnym gabinecie, 7 czerwca miałem już wyciętą zmianę. Gdybym czekał dłużej, straciłbym nos.

Potwierdza to chirurg, który prywatnie operował pana Zdzisława. - U tego pacjenta w ciągu kilku tygodni doszło do zniszczenia tkanki nosa, będzie potrzebował operacji rekonstrukcyjnej - mówi lekarz. - Sam pracowałem w WCO i wiem, że lekarze nie popełnili tu błędu, ale trzymali się procedur, które nie pozwalają na zabieg chirurgiczny przed wykonaniem badań. Nawet jeśli z góry wiadomo, że jakikolwiek będzie wynik, to operacja i tak będzie konieczna.

Ale postępowanie medyczne to nie główny powód, dla którego pacjenci rezygnują z leczenia w WCO i zgłaszają się do prywatnych gabinetów. - Trafiają do mnie pacjenci zniechęceni czekaniem na korytarzach, opryskliwością lekarzy, brakiem informacji o stanie zdrowia, czy dalszym postępowaniu - przyznaje lekarz.

Wielkopolskie Centrum Onkologii przyjmuje prawie 800 pacjentów dziennie. Rocznie leczy się tu 200 tys. chorych.
- Sytuacja jest złożona - przyznaje dr Józef Mazurek, dyrektor ds. lecznictwa w WCO. - Mamy pakiet onkologiczny, który wymusza szybkie przyjęcia pacjentów z tzw. zieloną kartą, a pacjenci, którzy takiej karty nie mają muszą czekać. Przy takiej dużej liczbie pacjentów, ale też personelu łatwo o konflikty.

Magazyn Info z Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski