Ustalmy od razu, że podniebne fiki-miki Pedro Almodóvara to rzecz przede wszystkim dla wielbicieli jego wczesnego, silnie rozerotyzowanego i bardzo komediowego etapu twórczości. Kto Hiszpana lubi i ceni za wyrafinowane dramaty, traktujące o problemach z seksualną tożsamością (czyli "almodramy", jak zgrabnie nazwali je krytycy), tego przelot z "Przelotnymi kochankami" może zaskoczyć, i to niekoniecznie in plus.
Rzecz zaczyna się tuż po starcie samolotu rejsowego - na skutek pomyłki jednego z pracowników lotniska samolot krąży nad Hiszpanią w prawdopodobnie daremnej próbie znalezienia lotniska, na którym mógłby wylądować. Nastroje w klasie ekonomicznej są jeszcze dobre, ale pasażerowie podróżujący w strefie biznes szybko wyczuli najgorsze. Co robić, gdy kostucha puka przez szybkę samolotu? Południowcy dają szybko upust swoim temperamentom. Wino, seks, śpiew i poluzowanie moralnych hamulców - oto, jak pasażerowie samolotu pragną pożegnać się z życiem.
Nie potrzeba przenikliwego umysłu, by dostrzec czytelną metaforę scenariusza najnowszego obrazu Almodóvara. Samolot to oczywiście Hiszpania, przeżarta kryzysem gospodarczym, wciąż pikująca finansowo.
Kto ponosi winę za upadek kraju Dalego i Lorki? Oczywiście klasa biznes, która ucieka z pogrążonej w chaosie ojczyzny. Ale Almodóvar ma o swoich rodakach dobre zdanie. Docenia, że w chwili katastrofy Hiszpanie chcą - być może po raz pierwszy pełną piersią - zaczerpnąć z życia. I poukładać własne, międzyludzkie relacje, które gdzieś zanikły w wieloletniej pogoni za pieniądzem.
Teraz kasy brak, a skoro wszyscy lecimy na tym samym wózku, dlaczego nie rzucić wszystkiego i zwyczajnie się przytulić. Może ostatni raz?
Powiało patosem, a przecież Almodóvar to wciąż Almodóvar. Jak zawsze sprośne żarty przetykają się u niego homoseksualnymi akcentami, są kryzysy rodzinne, jest odkrywanie własnego "ja", a wszystko to w wyjątkowo lekkiej, letniej formie.
Na tyle uniwersalnej, że swoje miejsce w samolocie Hiszpana znaleźliby zarówno sympatycy kina artystycznego, jak i "Czy leci z nami pilot". Można o upadku własnego kraju opowiadać bez martyrologii?
Jasne, czego dowodem jest szalona frekwencja na "Przelotnych kochankach" w Hiszpanii, gdzie film zrobił furorę. Spieszmy się na seans, bo być może już niedługo "Przelotni kochankowie" stracą na aktualności. Kwestią otwartą pozostaje, czy żółto-czerwony samolot rozbije się, czy osiągnie bezpieczny pułap.
Przelotni kochankowie
Hiszpania, komedia, 2013
reż. Pedro Almodóvar
wyst. Javier Camara, Cecilia Roth
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?