Promocje biletowe mogą przyprawić o zawrót głowy. Tym razem radni zafundowali nam pod choinkę przedłużoną, po raz kolejny, jazdę na bilecie 15- oraz 30-minutowym. Pomysł mi się podoba, jest uzasadniony. Choć muszę przyznać, że doświadczaliśmy większych horrorów komunikacyjnych.
Nie czepiam się, doceniam gest radnych. Myślę jednak, że pasażerowie z trudem nadążają za tymi promocjami. Uczciwie przyznaję, że wiele razy padłam ofiarą zaćmienia umysłu i kasowałam bilety zupełnie "niepromocyjnie". Na usprawiedliwienie przytoczę kilka faktów. Przed Euro mieliśmy promocję biletową, chyba ze dwa razy przedłużaną. We wrześniu 2012 r. zapadła decyzja, że do końca kwietnia 2013 r. jeździmy dłużej na biletach półgodzinnych. W marcu tego roku promocja, która objęła bilety 15- i 30-minutowe, miała trwać do końca sierpnia. Ale w lipcu przedłużono ją do końca września. We wrześniu do końca roku, a teraz do końca kwietnia 2014. Kto za tym nadąży?
A przecież już ponad rok temu wszyscy wiedzieli, że remonty, które rozłożyły na łopatki komunikację miejską, szybko się nie skończą. Wystarczyła jedna męska decyzja, a nie takie "pykanie" promocyjne. Teraz ZTM, jako jeden z argumentów przeciwko przedłużeniu promocji do końca kwietnia, podał, że w pierwszym kwartale 2014 r. przejezdna będzie Kaponiera. Ciekawe kiedy, bo ZDM nie umie tego sprecyzować. Może już rok temu należało, wprowadzając promocję biletową określić jej czas trwania terminem "do czasu zakończenia przebudowy Kaponiery".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
