Prokuratura prześwietla zarząd Krot-Plonu

Spore zamieszanie panuje obecnie wokół krotoszyńskiej firmy Krot-Plon. Działa ona na rynku jako spółka z ograniczona odpowiedzialnością, na której czele stoi zarząd z prezesem Robertem Czajką reprezentującym interesy kilkudziesięciu producentów rolnych, którzy założyli grupę producencką zajmującą się skupem i magazynowaniem przede wszystkim kukurydzy, jak również innych zbóż i rzepaku.

Próba odwołania prezesa
Niestety, w ostatnim czasie w Krot-Plonie doszło do nieporozumień pomiędzy poszczególnymi udziałowcami, co doprowadziło na początku czerwca do przesilenia i próby odwołania ze stanowiska prezesa Roberta Czajki. Według naszych anonimowych informatorów w czwartek 9 czerwca zwołano nadzwyczajne walne zgromadzenie członków Krot-Plonu, na którym chwilowo udało się odwołać prezesa i na jego miejscu osadzić nowego, którym miał zostać dotychczasowy przewodniczący rady nadzorczej. Jednak uchwały nadzwyczajnego walnego zgromadzenia zostały już po kilku dniach anulowane jako niebyłe i nieważne, głównie z powodów proceduralnych (prezesem, zgodnie z zapisami o prowadzeniu spółek, nie może być osoba, która jest jednocześnie przewodniczącym rady nadzorczej). Prezes Czajka stanowczo zaprzeczył, by miano próbować go odwołać.

- Informuję, że na chwilę obecną sprawuję funkcję członka zarządu Krot-Plon sp. z o.o. w Krotoszynie i wszelkie informacje „informatorów” są nie do końca prawdziwe. Organy spółki prowadzą normalną działalność przewidzianą przepisami i umową spółki - napisał w „oświadczeniu” z 29 czerwca prezes R. Czajka.
Również związany z Krot-Plonem Mateusz Motławski stanowczo zaprzeczył, by zwoływano nadzwyczajne walne zgromadzenie członków i próbowano odwoływać prezesa. - Do żadnego walnego zgromadzenia nie doszło. Tylko rada nadzorcza w ostatnim czasie kilka razy się zebrała na obradach, jak zresztą ma w zwyczaju - powiedział nam pod koniec czerwca ten wpływowy rolnik.

Że jednak coś jest na rzeczy, niech świadczą dwuznaczne słowa prezesa Roberta Czajki, który zapowiedział, że osoby działające na niekorzyść spółki poniosą surowe konsekwencje. - Osoby, które swoimi działaniami narażają spółkę na utratę dobrego imienia liczyć się muszą z wyciągnięciem wobec nich konsekwencji prawnych - podsumował ten wątek sprawy Krot-Plonu jego wieloletni prezes.

Prokuratura wkracza do siedziby spółki Krot-Plon
Jednak aby się przekonać, że w spółce Krot-Plon nie dzieje się najlepiej, nie wystarcza słuchać anonimowych informatorów. Potwierdziły się bowiem doniesienia, że do siedziby spółki weszła policja, która przesłuchała kilka osób i zabezpieczyła niektóre dokumenty dotyczące przechowywania i sprzedaży zeszłorocznych plonów rolnych. Wypowiedzi prokurator Agaty Kobieli-Kurczaby z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim są jednoznaczne: - Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła śledztwo dotyczące działania na szkodę spółki Krot-Plon przez członków jej zarządu. Śledztwo jest w fazie początkowej, a jego prowadzenie powierzono Policji. Na chwilę obecną śledztwo toczy się „w sprawie” i nikomu zarzutów nie przedstawiono.

Wiadomo z tego samego źródła, że czynnoci śledzcze prowadzi jednostka policji z Ostrowa Wielkopolskiego. Jednocześnie w spółce Krot-Plon w ubiegłym tygodniu przeprowadzona została kolejna kontrola, prawdopodobnie której z instytucji operującym w środowisku rolniczym.

Jak więc widać, zamieszanie wokół znanej krotoszyńskiej spółki trwa w najlepsze. I wszystko wskazuje na to, że nie będzie to jedyne zmartwienie prezesa. Ludzie bowiem narzekają na hałas i pył.