Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Gwiazdowicz z komisji Polskiego Związku Łowieckiego mówi o groźbach śmierci, strajku oraz szefie myśliwych. Rozmowa "Głosu"

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
Prof. Dariusz Gwiazdowicz stanął na czele komisji przed którą stoi wyzwanie przystosowania łowiectwa do współczesnych wyzwań środowiskowych.
Prof. Dariusz Gwiazdowicz stanął na czele komisji przed którą stoi wyzwanie przystosowania łowiectwa do współczesnych wyzwań środowiskowych. Waldemar Wylegalski
Atmosfera pomiędzy rządem, a myśliwymi w całej Polsce coraz bardziej gęstnieje. Czemu myśliwi oczekują zmian? Dlaczego społeczeństwo hejtuje myśliwych, a były słynny siatkarz Marcin Możdzonek, obecnie prezes NRŁ musi zmagać się z groźbami śmierci? O tym oraz o wielu innych sprawach rozmawiamy z prof. Dariuszem Gwiazdowiczem z Poznania, przewodniczącym komisji naukowej Polskiego Związku Łowieckiego.

Spis treści

Czym wywołany jest hejt wobec myśliwych?

- Merytoryczna krytyka jest potrzebna. Dzięki temu, że ktoś zwraca nam uwagę, wykonujemy lepiej swoją pracę. Natomiast brak zrozumienia i akceptacji łowiectwa prowadzi do tego, że mamy do czynienia z agresją i nawoływaniem do przemocy tylko dlatego, że ktoś jest myśliwym. To jest po prostu złe. Z taką sytuacją mierzy się między innymi prezes Naczelnej Rady Łowieckiej Marcin Możdżonek, któremu grożono śmiercią jego dzieci. Dochodzi do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Mówię o agresji, która się pojawia wyłącznie dlatego, że ktoś jest myśliwym. Sam ten fakt, jest dla niektórych wystarczającym powodem, żeby nawoływać do przemocy.

Czy profesor również spotkał się z groźbami w internecie?

- Oczywiście, że tak. Niestety dzisiaj nie ma skutecznych możliwości prawnych, żeby reagować. Jednak jest to zjawisko, z którym trzeba walczyć, zniszczyć w zarodku, bo wykracza ono poza merytoryczną dyskusję. Każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, ale są pewne granice wolności słowa.

Prof. Dariusz Gwiazdowicz wykłada na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
Prof. Dariusz Gwiazdowicz wykłada na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. fot. Waldemar Wylegalski

Jakie wychwytuje profesor kłamstwa pojawiające się w przestrzeni publicznej na temat myśliwych?

- Ta lista jest dosyć długa. Na przykład mówi się, że myśliwi są odpowiedzialni za wyginięcie niektórych gatunków. “Gatunek X czy Y wyginął ze względu na aktywność myśliwych”. To absolutnie nieprawda. Nie mamy takiej sytuacji, która by coś takiego potwierdzała. Mamy też taką informację, trochę podsycaną przez dziennikarzy, że właśnie przez polowania strach będzie pójść do lasu. Będą strzelali wszędzie i będziemy musieli się czołgać, żeby zbierać grzyby. Nie ma takiego zagrożenia.

Strach nie jest wywołany rezerwowaniem lasów przez myśliwych?

- Może nie strach, ale bardziej złość, która jest w moim odczuciu uzasadniona. Dlaczego myśliwi mogą „zabukować” dla siebie las na cały tydzień przez co ludzie nie mogą w nim spacerować? Organizowanie polowania musi uwzględniać bezpieczeństwo osób postronnych, ale nie można wyłączać dużych kompleksów leśnych na kilka dni w tygodniu. To co się czasami dzieje w tej materii to jakaś paranoja.

Jak Pan profesor się odnosi do sytuacji związanej z Michałem Dorożałą? Myśliwi żądają jego zwolnienia.

- Jest pewien konflikt. Zaczął się on od tego, że ministerstwo podało do publicznej wiadomości propozycje zmian w prawie łowieckim. Między innymi przeniesienie gatunków z listy zwierząt łownych na chronione, ograniczenia w polowaniach zbiorowych, zakaz stosowania termowizji. Następnie podano, że było to konsultowane z myśliwymi, choć w rzeczywistości nie było. Pomyśleliśmy, że ktoś nas okłamuje, że robi się z nas idiotów. Trzeba pamiętać też o niefortunnych wypowiedziach ministra, które świadczą o jego braku wiedzy. Polityk nie wszystko musi wiedzieć, ale powinien otoczyć się gronem specjalistów. Kiedy wypowiada się publicznie, to te wypowiedzi powinny być pozbawione błędów merytorycznych.

Strajk myśliwych dotyczy wyłącznie wiceministra Dorożały?

- Głównym powodem jest niekompetentny, polityczny nadzór nad łowiectwem oraz deklaracje zmian, które nie były konsultowane z myśliwymi. Myśliwi działają na zasadzie samofinansowania i w wielu kołach łowieckich praktycznie nie ma zysku. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że myśliwi pracują za darmo a podatnik nie musi się do tego dokładać. Jeśli zostaną wprowadzone pewne zmiany, to się okaże, że koła łowieckie zaczną bankrutować, a wtedy będzie problem z wykonywaniem ustawowych obowiązków.

Czy te strajki to również efekt zmian z 2018 roku?

- Zmiany, które zaszły w ustawie w 2018 roku, wprowadziły sytuację, że Polski Związek Łowiecki nie jest samorządny. Przewodniczący Zarządu Głównego, czyli łowczy krajowy, nie jest wybierany przez myśliwych, tylko mianowany przez ministra. Myśliwi ze swoich składek opłacają pensję kogoś, kogo nie wybrali. To absurdalna sytuacja, dlatego nie ma co się dziwić, że protestują. „Czy jestem frajerem? Ze swoich pieniędzy opłacam kogoś, kogo nie wybrałem. Kogoś, kto mnie nie reprezentuje, kto może działać na moją szkodę.”

Szefem myśliwych jest obecnie Eugeniusz Grzeszczak.

- Jeśli chodzi o obecnego łowczego krajowego to ma on moje pełne zrozumienie i wsparcie.

Czy nowy Łowczy Krajowy jest osobą kompetentną?

- Ze spotkań które mieliśmy widać ogromne zaangażowanie pana Grzeszczaka i chęć dokonywania zmian. Jest on otwarty na to, żeby rzeczywiście zmieniać Polski Związek Łowiecki. Oceniam taką postawę bardzo pozytywnie. Wykonuje swoją pracę społecznie, nie pobiera za to pieniędzy. Swój samochód służbowy sprzedaje, po to, by przeznaczyć pieniądze na komisję naukową. Nie mam podstaw, żeby narzekać.

O jakiej kwocie mówimy?

- Myślę, że kwota nie przekroczy 100 tys. zł, ale będziemy się cieszyli z każdych pieniędzy.

Rozmawiamy o nowym łowczym krajowym, ale chciałbym zapytać o jego poprzednika. Mówił profesor, że sprawa byłego łowczego to temat rzeka.

- Nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego na temat byłego łowczego, dlatego proszę wybaczyć, że będę milczał w tej sprawie.

Czy myślistwo w takiej formie, jaka jest obecnie, jest idealne czy można mu dużo zarzucić?

- Nie jest idealne i można je udoskonalić. Myśliwi popełniają wiele błędów.

Jakich błędów?

- Po pierwsze, powinniśmy jasno zdefiniować sobie cele, które mają być realizowane. Zwierzyna w stanie wolnym jest własnością skarbu państwa, ale nie posiadamy polityki łowieckiej państwa. Warto popracować nad podniesieniem poziomu szkolenia myśliwych. Problemem bywają też czasami relacje myśliwych z rolnikami, gdyż występują emocje. Rolnik ma szkodę, na przykład zniszczone pole kukurydzy i oczekuje określonej gratyfikacji finansowej. Myśliwi szacujący szkody wyliczają kwoty nie spełniające oczekiwań rolników, więc dochodzi do konfliktów. Należy wpracować pewne metody rozwiązywania sytuacji spornych.

Czy opinia publiczna o myślistwie kiedykolwiek się zmieni?

- Opinia o myśliwych się zmieni, gdy ludzie będą wiedzieli co oni robią i dlaczego są potrzebni. Obecnie większa część społeczeństwa nie wie na czym polega istota łowiectwa i dlatego często je krytykuje. Współczesne łowiectwo to zarządzanie populacjami dzikich zwierząt czyli odstrzał, gdy jest ich za dużo i zagrażają naszemu życiu i zdrowiu lub wyrządzają szkody oraz aktywne wspieranie gatunków, których liczebność spada. Przeciwnicy łowiectwa zmieniają najczęściej swoje zdanie dopiero wtedy, kiedy jakiś problem bezpośrednio ich dotyczy. Rolnik wie, że jak będzie dużo dzików, to będzie miał zniszczone pole. To jest dla niego sprawa oczywista, ale dla kogoś kto mieszka w mieście niekoniecznie jest to zrozumiałe. Zwierzęta w mieście są pewną atrakcją. Zatem kiedy zmienia się ta sytuacja? Kiedy ktoś mówi “miałam ładny ogródek lub trawnik, przyszły dziki i mi go zniszczyły. Proszę coś z tym zrobić” albo “Chcę pójść do parku, a tam dziki są bardzo agresywne, domagają się jedzenia. Boję się, że mogą zrobić krzywdę.” Ludzie zmieniają zdanie dopiero wtedy, kiedy widzą problem. Nie możemy mieć pretensji do dzikich zwierząt, że są na przykład agresywne, bo taka jest ich natura. Możemy jednak mieć pretensje to zarządzających, że doprowadzili do sytuacji, że zwierzę zrobiło komuś krzywdę.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Magnolie w Kórniku w tym roku wyjątkowo pięknie rozkwitły! Więcej zdjęć ---->

Tak pięknie jeszcze nie było! Arboretum w Kórniku rozkwitło ...

Obserwuj nas także na Google News

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski