Podczas zabiegu nie zauważyłem nic niepokojącego - powiedział w sądzie anestezjolog, który znieczulał WioletTę Szwak. Lekarz stwierdził też, że kiedy pacjentka była na stole operacyjnym, ani jej tętno, ani ciśnienie krwi nie wskazywały na gwałtowne krwawienie.
Proces z prywatnego aktu oskarżenia toczy się od kwietnia tego roku. W piątek sąd przesłuchał anestezjologa oraz pokrzywdzoną Wioletę Szwak. Jej zeznań sędzia wysłuchał jednak za zamkniętymi drzwiami.
- Bo taka była wola mojej klientki - tłumaczy mecenas Małgorzata Heller-Kaczmarska.
PRZECZYTAJ TAKŻE
Wysterylizowała Wioletę Szwak. Teraz skarżą się inne pacjentki
Początek procesu o sterylizację Wiolety Szwak
Wcześniej jednak swoje zeznania złożył lekarz, który prawie cztery lata temu znieczulał kobietę. Potwierdził to, co wcześniej mówił w prokuraturze. Według niego czas trwania zabiegu nie odbiegał od normy, a operujący lekarze nie zgłaszali mu żadnych problemów.
O tym, że Wioleta Szwak została wysterylizowana lekarz dowiedział się z mediów. Odpowiadając na pytania pełnomocników Barbary K. dodał, że znieczulał przy około 100 zabiegach prowadzonych przez oskarżoną i że jest ona sprawnym lekarzem.
Sprawę obserwuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
- Na razie nic nie możemy powiedzieć - przyznaje Agata Szypulska, przedstawiciel fundacji. - Ale mamy zgodę na uczestniczenie w procesie i będziemy się mu przyglądać.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?