Prezydent Poznania zwolnił Piotra Kołodziejczyka z powodu utraty zaufania w 2009 roku w związku z jego publikacjami na prywatnym blogu. Sekretarz miasta informował w nich o niebezpieczeństwie zbyt wysokiego zadłużenia miasta. Chodziło o ówczesny projekt budżetu Poznania oraz pomysły niektórych radnych zmierzające do zwiększania zadłużania.
Zwolniony wystąpił do sądu o przywrócenie go do pracy, a kiedy w 2010 roku został podsekretarzem stanu w MSWiA zrezygnował ze starań o powrót do pracy. Zamiast tego wystąpił o odszkodowanie za bezpodstawne zwolnienie.
Poznański sąd w kwietniu ubr. oddalił powództwo byłego sekretarza uznając, że prezydent miał podstawy do utraty zaufania wobec niego. Stwierdził przy tym, że jeżeli urzędnik chciał uczestniczył w debacie publicznej, to powinien zrobić to anonimowo. Apelacja od tego wyroku złożona przez zwolnionego zakończyła się fiaskiem. Piotr Kołodziejczyk wystąpił jednak o kasację.
Sąd Najwyższy zakwestionował zasadność werdyktu poznańskiego sądu. "Pracownikowi przysługuje prawo do krytyki podmiotu zatrudniającego w ramach obowiązującego porządku prawnego" - uznali sędziowie.
Oceniając wpisy na blogu sąd stwierdził, że Piotr Kołodziejczyk nie przekroczył granicy krytyki, a wypowiedzenie mu umowy o pracę było nieproporcjonalne do postępowania pracownika. Sąd Najwyższy orzekł zarazem, że nie doszło do naruszenia przez niego kodeksu etycznego, który obowiązuje w Urzędzie Miasta Poznania.
Realizując werdykt kasacyjny Sąd Okręgowy w Poznaniu rozstrzygnął, że były sekretarz miasta został przez prezydenta Poznania bezpodstawnie zwolniony z pracy i przyznał mu za to 35 tys. zł odszkodowania.
- Czuję satysfakcję z wygranej, ale chcę podkreślić, że nie chodziło mi o pieniądze. Chciałem wykazać, że miałem nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek informować opinię publiczną o zagrożeniu budżetu miasta, bo jako urzędnik samorządowy powinienem służyć wspólnocie samorządowej. Formalnie w tej kwestii jednak do sądu pracy wystąpić nie mogłem - wyjaśnia Piotr Kołodziejczyk.
- W naszej ocenie Sąd Najwyższy, a w ślad za nim Sąd Okręgowy, w sprawie pana Piotra Kołodziejczyka skupiły się na zagadnieniu prawa krytyki pracodawcy przez pracownika. Wcześniejsze wyroki w tej sprawie brzmiały bowiem inaczej. Pan Kołodziejczyk został zwolniony nie z powodu krytyki prac urzędu, a z powodu utraty zaufania przełożonych. W tej chwili rozważamy wystąpienie o kasację wyroku - powiedział nam Paweł Marciniak, rzecznik magistratu i prezydenta Poznania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?