Szef piłkarskiej centrali o zmianach w ekstraklasie mówił już wielokrotnie. Temat ma nabrać rozpędu również z tego powodu, że jesienią kończy się kolejna kadencja Bońka na stanowisku szefa związku. Zgodnie ze statutem nie może on już kandydować po raz kolejny i dlatego chciałby czas swoich rządów zakończyć mocnym akcentem, mającym wpływ na rozwój polskiej piłki.
Powiększenie ligi i rezygnacja z ESA 37
W następnym sezonie ekstraklasa miałaby grać według obowiązującego systemu, czyli ESA 37 (30 meczów w rundzie zasadniczej i 7 w rundzie finałowej), ale z 16-zespołowej ligi spadałaby już tylko jedna drużyna. W jej miejsce pojawiłaby się trzy ekipy z I ligi i w ten sposób od sezonu 2021/22 w elicie rywalizowałoby już 18 zespołów systemem 34 kolejek (taka formuła obowiązywała przez wiele lat przed wprowadzeniem ESA 37), czyli bez podziału na grupy i bez rozgrywania rundy finałowej.
Czytaj też: Artur Wichniarek wdał się w utarczkę słowną z prezesem PZPN
Kontrowersyjny pomysł z niedzielą
Zmiana systemu rozgrywek to nie jedyny pomysł Zbigniewa Bońka. Przy okazji powiększenia ekstraklasy chce on też przeprowadzić inny projekt, a mianowicie chce zmienić terminy rozgrywania spotkań. Najbardziej lansowana koncepcja dotyczy rozgrywania czterech meczów w niedzielę o tej samej porze. Kiedyś we Włoszech większość meczów odbywał się w niedzielę o godz. 15, ale od kilku lat ten schemat też stracił na aktualności, bo wymagania telewizji doprowadziły do rozbicia meczów na dni i różne godziny. Przed takim podzielonym terminarzem bronią się jeszcze, ale z coraz większym trudem, w Anglii, Niemczech i Francji. Boniek wreszcie chciałby też, żeby od sezonu 2021/22 polską ekstraklasę zawsze opuszczały trzy najsłabsze zespoły.
Argumenty za i przeciw
Co ciekawe większość kibiców popiera reformę, choć od lat mówi się o tym, że polska ekstraklasa najbardziej potrzebuje organizacyjnej i systemowej stabilizacji. Poza tym jej powiększenie będzie miało negatywny wpływ na poziom rozgrywek, bo przecież beniaminkowie dołączą do grupy słabszych ekip, a nie tych mocniejszych. Być może nasza liga powinna składać się nie z 18, a z 10 drużyn, bo tylko wtedy ma szansę wyjść z zaklętego kręgu zapaści i niemocy. Opinie kibiców mogą dziwić, ale też trzeba pamiętać, że spora grupa fanów jest zdania, że obecnie obowiązujący system to dziwoląg. Stąd tęsknota, by wrócić do klasycznego systemu rozgrywek, obowiązującego w najsilniejszych ligach Europy.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?