Przedstawiciele związków zawodowych wnioskowali o spotkanie z członkami zarządu firmy Jeronimo Martins, która jest właścicielem sieci Biedronka. Na umówionym spotkaniu w Warszawie pojawiła się jednak dyrektor ds. relacji pracowniczych Katarzyna Strugalska, dlatego związkowcy wyszli z sali. Ich zdaniem Strugalska jest osobą za niską rangą, aby rozwiązać problemy pracowników. Dlatego związki zawodowe oczekują spotkania z zarządem firmy.
Czytaj też: Horror w Biedronkach. Pracownicy wyjdą na ulice?
- Dyrektor Strugalska poinformowała nas, że nie dojdzie do spotkania z władzami, ponieważ stosujemy groźby medialne - przyznał Robert Jacyno, wiceprzewodniczący Solidarności w Biedronce.
Natychmiast po rozmowie z dyrektor Strugalską związkowcy złożyli w biurze głównym firmy petycję z prośbą o spotkanie z członkiem zarządu Jeronimo Martins.
Zobacz także: Praca w Biedronce: Nadmiar obowiązków, a za mało ludzi. Jakie zarobki?
Dokument zawiera także postulaty i oczekiwania związkowców. Chcą oni zwiększenia zatrudnienia, podniesienia pensji oraz respektowania 15- minutowych przerw śniadaniowych. Ponadto mają nadzieję na to, że związki zawodowe będą mogły swobodnie funkcjonować na terenie sklepów. Ich zdaniem jest to w tej chwili utrudnione.
Przedstawiciele Solidarności '80 oraz NSZZ Solidarność, którzy pojawili się w czwartek w siedzibie właściciela Biedronki, liczą na to, że władze odpowiedzą na ich pismo oraz potwierdzą, że w najbliższym czasie dojdzie do rozmów pomiędzy związkowcami a władzami firmy.
- Zwodzono nas, że na spotkaniu pojawi się członek zarządu, ale do tego nie doszło. Przedstawiciel biura głównego firmy poinformował nas, że prawdopodobnie takie spotkanie odbędzie się - zaznacza Jacyno.
Jak podkreśla, jest to ostateczna próba dialogu pomiędzy związkami a firmą. I jeśli nie zakończy się ona spotkaniem, pracownicy Biedronek rozpoczną pikiety i protesty przed sklepami.
- Decyzja o pikietach została już podjęta, ale odłożyliśmy ją w czasie. Chcemy ten konflikt rozwiązać przy biurku. Dlatego też po raz trzeci prosimy władze firmy o spotkanie. Na razie cierpliwie czekamy - tłumaczy Jacyno.
Zarząd ma czas do 9 października, aby odpowiedzieć na ich petycję. Jacyno zapowiada jednak, że pracownicy nie będą czekali na spotkanie w nieskończoność.
Z kolei zarząd firmy jest zaskoczony zarzutami związkowców, że zostali zlekceważeni. - Na spotkaniu w imieniu Jeronimo Martins występował pełnomocny przedstawiciel zarządu, więc władze były jak najbardziej reprezentowane - przekonuje biuro prasowe Jeronimo Martins. - Obok dyrektora ds. relacji pracowniczych na spotkaniu był dodatkowo obecny dyrektor operacyjny, także pełnomocnik zarządu, Ireneusz Starczyński.
Czy dojdzie jednak do spotkania pracowników z samymi członkami zarządu, a nie tylko ich pełnomocnikami? Biuro prasowe tłumaczy, że takie spotkania wielokrotnie już się odbywały i nie ma przeszkód, by doszło do kolejnego. - Ich miejsce i data muszą być jednak wcześniej wspólnie uzgadniane - podkreślają rzecznicy Jeronimo Martins.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?