Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań w 1945 roku: Nasze miasto pięć dni po... [ZDJĘCIA]

autor nieznany
Po zakończeniu walk przystąpiono do odgruzowywania ulic. Na zdjęciu narożnik ulic Ratajczaka i 27 Grudnia
Po zakończeniu walk przystąpiono do odgruzowywania ulic. Na zdjęciu narożnik ulic Ratajczaka i 27 Grudnia archiwum redakcyjne
Prezentujemy felieton zamieszczony w "Głosie Wielkopolskim" 28 lutego 1945 roku. Autor tekstu o pierwszych dniach w Poznaniu po przejściu frontu jest - niestety - nieznany...

Mieszkam na trzecim piętrze. Puste oczodoły okien zabiłem przed zimnem deskami, a wpokoju mam półmrok i chłód. Jedynie mała szyba - cudem jakimś ocalała - daje niewiele światła. Okno na świat.

Zobacz też: Poznań w 1945 roku: To było, a nie jest... [ZDJĘCIA]

Staję przed nim i patrzę na szkielety dachów. Przypominam sobie ostatnie tygodnie, gdy żyłem po kątach, w ciemności, brudzie i głodzie. Wieczorami, o ile cichły strzały, a ciemność zlewała w jedno kontury i sylwetki, patrzyłem na czerwone niebo...
Wśród domów byłem dzisiaj. Na ulicach wózki z uratowanym mieniem, ludzie z tobołami na plecach, pozrywane druty tramwajowe, koła pojazdów, gruzy, zabite konie, bezpańskie psy, broń, szkielety armat i czołgów, po zaułkach skrwawione trupy...

Życie w innych częściach miasta, wcześniej oswobodzonych, idzie normalnym trybem. Centrum miasta przeniosło się i zorganizowało w zachodnich dzielnicach. Komunikacja ze wschodnimi dzielnicami miasta możliwa jest przez wiadukt kolejowy przy zbiegu ulic Kolejowej i Fabrycznej, bardzo mało uszkodzony most Dworcowy i most Teatralny, który mimo iż wysadzony znajduje się w stanie możliwym do przejścia i przejazdu.

Natomiast most zamkowy "Kaponiera" opadł zupełnie. Mimo to przejść go można, aczkolwiek przejście związane jest ze zjazdem i wspinaczką. Tory kolejowe miejscami tylko uszkodzone.

Przybywają już pociągi z prowincji i Generalnej Guberni. Wywiezieni przed pięciu laty wracają do miasta. A miasto? W Collegium Minus, głównym gmachu Uniwersytetu Poznańskiego przy placu Zamkowym, zewnętrzne uszkodzenia są dość znaczne.
W pewnych miejscach dach jak sito, ściany upstrzone dziurami kul, wybite okna. Kilka kolumn podtrzymujących balkon leży na stopniach wejściowych, parterowy hol zaśmiecony, lustra porozbijane. Marmurowymi schodami wchodzę na piętro.
Na każdym miejscu ślady germańskiej "kultury". Pustki. Powiew trzaska drzwiami, porywa papiery. Jakże innych zwykłem słuchać tu koncertów.

Stanąłem na placu Zamkowym. Na miejscu, gdzie jeszcze pięć lat temu wznosił się Pomnik Wdzięczności. Pamiętam pierwsze tygodnie po wejściu Niemców do Poznania. Całe kolumny robotników i żołnierzy spędzono do niszczenia. Co młot i świder nie zburzył - niszczył dynamit. Dzisiaj w tym samym miejscu - groby poległych w walce o wolność Poznania.

Spojrzałem na świat. Przedwiośnie wkrótce. Na ulicach wre już ożywione życie. Stoję i patrzę. Moc biało-czerwonych flag i twarze przechodniów weselsze i żywe.

Poznań żyje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski