Zenon P. jest wielokrotnie przebywał na oddziałach psychiatrycznych. Biegli nie stwierdzili jednak u niego nawet ograniczenia poczytalności.
Do zbrodni doszło rok temu w Grodzisku Wlkp. Zenon P. poprosił sąsiadkę, by pomogła mu przenieść żonę na łóżko. Wyjaśnił kobiecie, że Anna wróciła do domu pijana i przewróciła się. Zaniepokojona sąsiadka zawiadomiła jednego z synów. Ten szybko wrócił do domu, ale matka już nie żyła.
Zenon P. nie przyznał się, mówił, że nie wie, od czego żona ma połamane żebra i dziurę w głowie.
Według sąsiadki zza ściany, rankiem 18 lutego Anna P. zauważyła zniknięcie portfela i groziła mężowi, że synowie go zabiją, jeżeli się nie znajdzie. Według Elżbiety K., oboje nadużywali alkoholu, a ich pies potwornie głośno szczekał i wył.
W poniedziałek zeznawała również córka państwa P. Powiedziała, że ojciec był zawsze agresywny wobec mamy, która pracowała na nocnej zmianie i musiała odsypiać w dzień. On ją budził, zaczepiał, domagał się papierosów i pieniędzy. - Ode mnie też wyłudzał, nie raz mu dałam, żeby mama miała spokój i mogła spać - mówiła córka.
Podczas pierwszej rozprawy Zenon P. odezwał się dwa razy. Kiedy nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Drugi raz, żeby poprosić sąd o przerwę na papierosa, której... nie otrzymał.
W drugim dniu procesu sąd zamierza przesłuchać biegłego psychiatrę i psychologa, którzy być może wyjaśnią, dlaczego ubezwłasnowolniony mężczyzna w dniu zabójstwa był poczytalny. Tak przynajmniej stwierdzili w opinii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?