W tym tygodniu na Starym Runku i w jego okolicach cztery razy doszło do awarii prądu - ostatnio w środę wieczorem. Problem udało się rozwiązać po około 45 minutach. Mieszkańcy i restauratorzy z rynku nie kryją złości. Tymczasem Enea Operator winą za awarie obarcza... szczury.
Jak wyjaśnia Mateusz Gościniak - rzecznik spółki, siedlisko tych zwierząt znajduje się w sąsiedztwie stacji energetycznej przy ulicy Koziej. Mieści się ona w podwórzu opuszczonej kamienicy. Są tam też śmietniki.
To tłumaczenie nie zadowala restauratorów i mieszkańców. - Tylu kłopotów z dostarczaniem prądu nie było na Starym Mieście od lat - mówi Magdalena Ratajczak-Szczerba, przewodnicząca Stowarzyszenia Stary Rynek. - Enea powinna uczciwie wyjaśnić, gdzie leży problem. W szczury, które przez miesiące przegryzają kable, dostarczające prąd do tysięcy lokali trudno uwierzyć. A przedsiębiorcy poprzez awarie tracą pieniądze.
Gdy nie ma prądu, nie działają kasy fiskalne, lodówki, klimatyzacja czy wyciągi w kuchni. Problem oburza też radnych osiedlowych ze Starego Miasta.
- Trudno uwierzyć, że jedna z największych spółek energetycznych w Polsce nie potrafi sobie poradzić ze szczurami gryzącymi kable akurat w sercu poznańskiego Starego Miasta - albo z zupełnie innym problemem, o którym nie wiemy - mówi Sławomir Cichocki, przewodniczący Stowarzyszenia Ulica Wrocławska i Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego RO Stare Miasto.
Jak wyjaśnia Mateusz Gościniak, szczury nie są w stanie przegryźć kabli, ale chodzą po urządzeniach, powodują częste zwarcia. - Kabel średniego napięcia nie wytrzymuje. Wtedy dochodzi do awarii - tłumaczy.
W takiej sytuacji kabel trzeba uszczelnić, naprawić. Czasem mieszkańcy, restauratorzy i ich klienci pozostają bez prądu przez kilkadziesiąt minut.
- Sytuacje te utrudniają zamieszkiwanie i prowadzenie jakiejkolwiek działalności na Starym Mieście. Stanowią też zagrożenie dla życia, zdrowia, bezpieczeństwa i porządku publicznego - wylicza Andrzej Rataj Przewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto.
Dlatego, radni zwrócili się do dostawcy energii z prośbą o spotkanie oraz podjęcie działań, zmierzających do poprawy sytuacji. O pomoc oraz wsparcie mieszkańców i przedsiębiorców poproszone zostały też władze Poznania.
Jak zapewnia Mateusz Gościniak, spółka jeszcze w piątek zamierza wymienić kabel na nowy. Ma być on bardziej wytrzymały - odporny na zwarcia i awarie. - Nie rozwiąże to jednak problemu samych szczurów. Konieczna jest deratyzacja - mówi Mateusz Gościniak.
Ten obowiązek spoczywa na właścicielu lub zarządcy działki, bądź budynku. Dotychczasowe deratyzację na Starym Rynku i w jego okolicach na niewiele się jednak zdały. Szczury po jakimś czasie wracają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?