Poznań: Sprawdzą, skąd grzyb na ścianach

- Wprowadziliśmy się tu w lipcu. We wrześniu pojawiły się pierwsze szare plamy, ale dawało się je zetrzeć - tłumaczy lokatorka. - Potem zobaczyliśmy plamy w łazience, choć jest tam założona wentylacja. Od grudnia grzyb zaczął się rozrastać i błyskawicznie objął całą ścianę - dodaje zdenerwowana.
Rodzina podpisała roczną umowę na najem lokalu socjalnego. Mieszkanie było krótko po remoncie. W odnowionych pomieszczeniach wymieniono stare okna na plastikowe. Nie mają one dodatkowej wentylacji. Być może tu tkwi przyczyna.

- Nie mam wielkich zastrzeżeń, bo wcześniej proponowano nam barak bez łazienki - podkreśla Urbańska. - Problem w tym, że moja córka ma alergię na grzyby pleśniowe. Jest pod stałą opieką lekarza-specjalisty. Od kiedy pojawiła się wilgoć, choruje coraz częściej - dodaje. 12-letnia Dagmara jest obecna przy naszej wizycie. Co chwilę strasznie kaszle.

- Za moment znów jedziemy do lekarza. W pierwszym półroczu córka opuściła ponad 150 godzin lekcyjnych. Na szczęście nie ma problemów w nauce, ale ważne jest przede wszystkim jej zdrowie - podkreśla pani Dorota.

Lokatorka obawia się też, że to na nią spadnie odpowiedzialność za pojawienie się wilgoci.
- Ogrzewamy mieszkanie grzejnikami elektrycznymi, palimy w kuchennym piecu, wietrzymy. To nie może być nasza wina - broni się. Niestety, pismo w tej sprawie wysłała do MPGM dopiero kilka tygodni temu.

- Na pewno nie zostawimy tej rodziny w takiej sytuacji - zapewnia Sławomir Jóźwiak, kierownik Biura Obsługi Mieszkańca numer 5. - Musimy ustalić z przedstawicielem Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych termin wspólnej wizji w tym mieszkaniu. Wtedy zobaczymy, co może być przyczyną i zdecydujemy, co dalej.

Jeżeli okaże się, że jest to wina wykonawcy remontu, który dał na swe prace trzyletnią gwarancję, to on będzie musiał uporać się z problemem. Może być jednak też tak, że pleśń pojawiła się w wyniku przemarzania i niedostatecznej wentylacji.