Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Sąsiedzka biesiada z polską flagą w tle

Mikołaj Woźniak
Marcin Kubiak jest właścicielem winiarni Pod Czarnym Kotem, prowadzi ją wraz z żoną Dorotą. Na co dzień staje też za jej barem
Marcin Kubiak jest właścicielem winiarni Pod Czarnym Kotem, prowadzi ją wraz z żoną Dorotą. Na co dzień staje też za jej barem Adrian Wykrota
Już po raz czwarty winiarnia Pod Czarnym Kotem wystawi na chodnik stół. Przy nim w Dzień Flagi mogą się spotkać chętni poznaniacy.

Będzie jedzenie, muzyka, wino i sąsiedzkie rozmowy - obiecują właściciele winiarni Pod Czarnym Kotem, która mieści się przy ul. Wolsztyńskiej 1. To oni zorganizują dla swoich sąsiadów, ale też każdego chętnego mieszkańca Poznania, który na majowy weekend został w mieście - Majówkę pod Biało-Czerwoną.

To spotkanie przy wspólnym, ustawionym na chodniku (lub pod wiatą przy braku pogody) stole. Jest tym bardziej wyjątkowe, że wszystkie smakołyki, które się na nim znajdą, to zwykle popisowe dania ich twórców.

- Formuła jest taka, że zjesz, ile przyniesiesz. To ma być coś, czym chcesz się pochwalić, to co robisz najlepiej. No i z reguły są to przepyszne rzeczy - tłumaczy Marcin Kubiak, organizator imprezy. Na co dzień stoi on za barem winiarni Pod Czarnym Kotem.

- Wpadłem na ten pomysł po spotkaniu z grupą Norwegów. Opowiedzieli mi, że w maju w ich kraju jest święto, które obchodzą w podobny sposób. Uznałem, że to świetny pomysł, dość niespotykany w Polsce - wspomina Marcin Kubiak.

Postanowił, że przy wspólnym stole sąsiedzi usiądą w jedno ze świąt państwowych. Wybór padł na Dzień Flagi.

- To najmniej obłożone oficjalnymi uroczystościami święto. Przerobiliśmy je na majówkowe spotkanie sąsiedzkie. To miał być zupełnie nowy sposób obchodzenia tak ważnych dat. Dobrze rozumiany aspekt narodowy jest ważny, ale najważniejszy jest dla nas wymiar społeczny - wyjaśnia Kubiak.
I okazało się to sukcesem. Od czterech lat na Majówce pod Biało-Czerwoną pojawia się od 150 do 200 osób. - Oczywiście nie w jednym czasie. Spotkanie zaczyna się około godz. 18, a kończy zwykle przed północą. Ludzie przewijają się cały czas - zaznacza Marcin Kubiak.

Zawsze organizuje on dla gości dodatkową atrakcję. W tym roku będzie to koncert „Ludożerców z innej wsi”, czyli zespołu grającego folk i starającego się inaczej zaprezentować ludową muzykę.

Mimo że podczas Majówki pod Biało-Czerwoną nie ma oficjalnych wystąpień, przemówień i polskiej flagi wciągniętej na maszt, to i tak wszyscy pamiętają o tym, co ich łączy.

- To nie jest zwykła majówka sąsiedzka. Cały wystrój jest biało-czerwony, bo to powinien być dla nas ważny kolor. Będziemy też mieć wpięte w ubrania kotyliony. Chcemy pamiętać, że przecież jesteśmy spod jednej flagi - podsumowuje M. Kubiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski